Start w Toniach
Muzeum 
              Twierdzy Kraków w Forcie Tonie ma rozpocząć 
              działalność jeszcze w tym roku.
              
              Równie śmiałe są plany stworzenia w Forcie 
              Prokocim muzeum przyrodniczego.
              
              Natomiast konstruktorzy pracujący nad przebudową 
              ronda Mogilskiego znależli sposób na wykorzystanie 
              wyłaniających się spod wykopów ruin Fortu 
              Lubicz.
              
              Ten obiekt ma zostać zrekonstruowany i stanowić 
              ozdobę płyty.
              
              To tylko początek rewitalizacji Twierdzy 
              Kraków - potężnego zespołu fortyfikacji 
              poaustriackich, składającego się z 40 fortów 
              i ponad 100 innych obiektów.
              
              Muzeum Twierdzy Kraków w Toniach, przyrodnicze 
              w Prokocimiu, Fort Lubicz ozdobą przebudowanego 
              ronda Mogilskiego - to plany tylko na najbliższe 
              miesiące.
              
              Rusza realizacja programu rewitalizacji 
              Twierdzy Kraków, uchwalonego w ubiegłym 
              roku przez radę miasta.
              
              Już dziś do Toń przyjadą pierwsze eksponaty: 
              zabytkowe pojazdy wojskowe, w tym m. in. 
              ciągnik artyleryjski i duży zbiór technicznych 
              cacek niezwiązanych z wojskiem - np. kolekcja 
              silników.
              
              O zagospodarowaniu poaustriackich fortyfikacji 
              dyskutowano w Krakowie od lat.
              
              To potężne przedsięwzięcie: w skład Twierdzy 
              wchodzi 40 fortów i ok. 100 innych obiektów: 
              koszar, schronów, magazynów.
              
              Mają różnych właścicieli, niektóre są w 
              opłakanym stanie.
              
              Nieliczne są użytkowane (do chlubnych przykładów 
              należy Fort Kościuszko, gdzie znajduje się 
              hotel i Fort Krzesławice, gdzie działa dom 
              kultury), pozostałe - niszczeją.
              
              Udało się jedynie oznakować niektóre forty.
  
              Tymczasem, według ekspertów, sensownie zagospodarowana 
              Twierdza byłaby atrakcją turystyczną i kolejnym 
              atutem miasta.
              
              - Uchwalenie programu to pierwszy poważny 
              krok, jaki udało się zrobić w tej sprawie 
              - przyznaje Jan Janczykowski, wojewódzki 
              konserwator zabytków i pasjonat fortyfikacji.
              
              Program uchwalono w pażdzierniku i przez 
              kilka miesięcy niewiele się działo.
              
              Teraz sprawy ruszyły.
  
              M. in. w Forcie Tonie, gdzie fundacja ''Janus'' 
              chce urządzić muzeum Twierdzy.
              
              Już dziś i jutro do Toń zostaną zwiezione 
              niektóre eksponaty.
              
              Jak zapowiada Janusz Leśniewicz, prezes 
              fundacji, część eksponatów zostanie otwarta 
              dla zwiedzających pod koniec roku.
              
              Muzealne plany w stosunku do Fortu Prokocim 
              ma natomiast Muzeum Przyrodnicze Polskiej 
              Akademii Nauk.
              
              Miałaby tam powstać unikatowa w skali kraju 
              ekspozycja z tropikalnymi roślinami, motylami, 
              ptakami i... cmentarzyskiem mamutów.
              
              Równolegle działają urzędnicy.
  
              Magistrat, zgodnie z tym, co zapisano w 
              programie, jeszcze przed wakacjami ma zlecić 
              wykonanie planu ochrony Twierdzy.
              
              Wojewódzki konserwator wpisuje kolejne obiekty 
              do rejestru zabytków.
              
              W ubiegłym tygodniu znalazły się w nim forty: 
              Batowice, Mistrzejowice i Dłubnia, trwa 
              postępowanie w sprawie kolejnych sześciu.
              
              Te sprawy również powinny się zakończyć 
              przed wakacjami.
              
              Niektóre elementy Twierdzy są jednak tak 
              zrujnowane, że, jak zaznacza Janczykowski, 
              nie ma sensu obejmowanie ich ochroną konserwatorską.
              
              Do tej grupy zalicza się Fort Lubicz, który 
              zaczyna być widoczny na rondzie Mogilskim.
              
              Agencja Rozwoju Miasta, która jest inwestorem 
              prac na rondzie, ma jednak pomysł na Fort: 
              zostanie częściowo zrekonstruowany i stanie 
              się atrakcją nowej płyty.
              
              Jeżeli te zamierzenia uda się zrealizować, 
              będzie to pierwszy etap realnego zagospodarowania 
              Twierdzy.
              
              W przyszłości ma przez nią prowadzić atrakcyjny 
              szlak turystyczny.
              
              Praktyka wskazuje jednak, że najciekawsze 
              plany trudno wcielić w życie.
              
              Paweł Sularz, radny z Prądnika Czerwonego, 
              od trzech lat stara się o zagospodarowanie 
              otoczenia Fortu Sudół.
              
              Chce tam stworzyć park Galicyjski.
  
              - Wokół Fortu zachowała się oryginalna zieleń 
              forteczna - mówi Sularz.
              
              - Sam Fort, choć zrujnowany, chcemy zabezpieczyć 
              i podświetlić.
              
              Do tej pory Rada Dzielnicy III wydała 30 
              tys. na dokumentację.
              
              Projekt, praktycznie po kosztach, powstaje 
              w Politechnice Krakowskiej.
              
              - Nie możemy się natomiast doczekać uzgodnień 
              z urzędu miasta - skarży się radny.
              
              - Wprowadzimy jednak park Galicyjski do 
              budżetu miasta - zapowiada.
              
              Sularz dodaje, że zagospodarowanie fortów 
              wiąże się z ogromnymi kosztami.
              
              Wiedzą to również urzędnicy miejscy.
  
              Dlatego w programie rewitalizacji dużą wagę 
              przywiązuje się do współpracy z organizacjami 
              zewnętrznymi, które mogłyby się same zatroszczyć 
              o zdobycie pieniędzy - chociażby z Unii 
              Europejskiej.
              
              Budżet miasta nie dysponuje bowiem zbyt 
              dużymi kwotami na forteczne projekty.
              
              W tym roku władze miasta chcą wydać jedynie 
              150 tys. zł na obiekty w Krzesławicach i 
              w Prokocimiu.
              
              Pół miliona, przewidziane pierwotnie na 
              adaptację Fortu Borek na Centrum Integracji 
              Graal, prawdopodobnie nie zostanie wydane 
              - projekt okazał się bowiem nierealny.
              
              TWIERDZA PRZEMYŚL: Jest 
              krok dalej niż krakowska, jeżeli chodzi 
              o rewitalizację.
              
              W ub. r. rozpoczęły się prace nad systemem 
              parków kulturowych, dzięki którym chroniona 
              będzie cała twierdza.
              
              Miasto zawarło także porozumienie z sąsiednimi 
              gminami, na terenie których znajdują się 
              fortyfikacje.
              
              Stworzono związek gmin fortecznych i napisano 
              razem wniosek o pieniądze z UE.
              
              5 mln zł zostanie wydanych na kilka projektów, 
              m. in. adaptację fortu w Bolestraszycach 
              na potrzeby arboretum.
Tekst: 
              Anna Kajtoch
              Źródło: ''Gazeta Krakowska'' z dnia 17 maja 
              2007 r.







