Most, który powstał na cześć cesarza Franciszka Józefa I

 

163 lata temu, 30 grudnia 1850 r., uroczyście otwarto nowy most między Krakowem a Podgórzem.

Most ten, nazwany Podgórskim, służył mieszkańcom obu miast przez 86 lat.

W tym miejscu krakowianie od wielu lat przeprawiali się na drugą stronę Wisły.

Już w średniowieczu istniał tam bowiem bród przez płynącą tamtędy wówczas odnogę Wisły nazywaną Zakazimierką.

Po lokacji miasta Kazimierza w 1335 r. w miejscu brodu zbudowano most drewniany.

Lokalizacja była chyba właściwa, bo odtąd już zawsze w tym miejscu istnieć będzie stała przeprawa.

I tak np. drewniany most został tam spalony przez Szwedów w 1655 r.

Zastąpiono go mostem pływającym zakotwiczonym na wysokości dzisiejszej ul. Staromostowej, nazywanym Mostem Wielickim.

Według opisu z 1791 r. był on "zbudowany z luźnych, wzajemnie połączonych, pływających na wodzie belek.

(...) Kiedy ma przejeżdżać statek, otwiera się szybko kilka odcinków mostu".

W latach 40. XIX w. Senat Wolnego Miasta Krakowa wystąpił z inicjatywą budowy nowego mostu.

Na jego wzniesienie naciskały też władze austriackie, którym zależało na połączeniu Podgórza z Krakowem.

Dla inwestycji wybrano miejsce u wylotu ulicy Mostowej od strony Krakowa oraz ulic Brodzińskiego i Józefińskiej od strony Podgórza.

Wspomniana ulica Mostowa została w tym celu specjalnie wytyczona przez ogród bonifratrów, a po otwarciu mostu na wiele lat stała się jednym z najważniejszych traktów komunikacyjnych Krakowa.

Projekt przeprawy miała przygotować specjalna komisja, do której powołano inspektora dróg i mostów Teofila Żebrawskiego, Ludwika Hoffmana, prof. Franciszka Sapalskiego, komisarza drogowego Binczewskiego i reprezentującego stronę austriacką adiunkta w rządowej Dyrekcji Budownictwa w Galicji inżyniera budownictwa Tomasza Kutscherę.

Ze względu na zbyt wysokie koszty zrezygnowano z opracowanego przez Żebrawskiego projektu mostu żelaznego na rzecz tańszej tradycyjnej konstrukcji kamienno - drewnianej przygotowanej przez Kutscherę.

Do prac przystąpiono w 1844 r.

W nurcie niezbyt w tym miejscu głębokiej rzeki umieszczono cztery szerokie kamienne filary.

Na nich opierało się pięć drewnianych przęseł wykonanych z drewna modrzewiowego, obitych ołowianą blachą i pokrytych żywicą.

Z boku przęsła oszalowane były deskami modrzewiowymi.

Kamień do budowy pozyskano z Dobczyc, a drewno modrzewiowe sprowadzono z Tatr i okolic Sandomierza.

Przy obróbce kamienia pracowali najpierw więźniowie, a potem kamieniarze i cieśle ze Śląska.

Przy pracach budowlanych korzystano ze specjalnie w tym celu sprowadzonej z Gliwic maszyny parowej z pompą.

Most, który zaspokaja potrzebę
Prace szły jednak wolno i co rusz zdarzały się jakieś utrudnienia.

Wybudowane przyczółki i filary uszkodziła powódź, w 1846 r. wybuchło powstanie krakowskie, a w 1848 r. Wiosna Ludów.

Były też kłopoty z wykonawcami.

Most ostatecznie ukończono w 1850 r.

Liczył 145 m długości i 6,8 m szerokości, po obu stronach miał chodniki szerokie na 1,84 m.

Był pierwszym w Krakowie i Podgórzu mostem na Wiśle o stałych, murowanych filarach postawionych w nurcie rzeki.

Jego otwarcie, poświęcenie i nadanie imienia nastąpiło w poniedziałek 30 grudnia 1850 r.

Uroczystość rozpoczęła się nabożeństwem odprawionym w kościele Bożego Ciała przez biskupa krakowskiego Ludwika Łętowskiego z udziałem władz cywilnych i wojskowych, przedstawicieli cechów itd.

Po mszy wszyscy udali się na most, przy którym stała brama powitalna wzniesiona na spodziewany przyjazd cesarza Franciszka Józefa I.

"Brama ta w pięknym i czystym stylu wystawiona, przybraną była w kolory państwa i miasta Krakowa" - pisał "Czas".

Pod bramą wiceprezes rady miejskiej przywitał biskupa i towarzyszących mu duchownych oraz szefa Komisji Gubernialnej radcę nadwornego Ettmayera von Adelsburg, który zastępował podczas uroczystości cesarza.

Po błogosławieństwie, poświęceniu mostu i wzniesieniu okrzyków "Niech żyje cesarz!" przemówienie w języku niemieckim wygłosił jego projektant Tomasz Kutschera.

"Most ten zaspokaja stale głęboko uczutą potrzebę.

Już ani przybytek wody, ani kry nie będą tamować komunikacji tu, gdzie od wieków najważniejsze europejskie zbiegają się drogi ku Austryi, Bałtykowi i Czarnemu Morzu skierowane.

Już życie ludzi chwiejącym się tratwom nie będzie powierzane, nurty Wisły bezprzeszkodnie toczyć się będą, żegluga niehamowana, a bez dręczenia ludzi i zwierząt i tygodniowych nieraz przerw, ładowane wozy pójdą poprzecz (sic!) rzeki.

(...) Niechaj ten most przeto przyszłym pokoleniom będzie wspomnieniem nowego odrodzenia się Austryi, tak jak zostanie pomnikiem uczuć wdzięczności ludu dla swojego wspaniałego monarchy!" - mówił Kutschera.

Po jego wystąpieniu oraz po "zdjęciu szat kościelnych z JKs. Biskupa", całe zgromadzenie z radcą Ettmayerem na czele przeszło przez most.

Na jego drugim końcu nadchodzących powitali: syndyk magistratu podgórskiego oraz proboszcz podgórski.

Przygrywała orkiestra z kopalni wielickiej, śpiewał chór chłopców ze szkoły parafialnej w Podgórzu.

Po zakończeniu uroczystości wszyscy wrócili do Krakowa starym mostem.

Aż do gmachu Komisji Gubernialnej towarzyszyła im orkiestra.

Tam dla znamienitszych uczestników radca nadworny Ettmayer wydał obiad.

Mimo padającego gęstego śniegu w uroczystości otwarcia mostu wzięły udział tłumy mieszkańców.

Cesarz na moście swojego imienia
Most oficjalnie nosił imię cesarza Franciszka Józefa I, ale krakowianie powszechnie nazywali go Podgórskim.

W 1851 r. cesarz miał okazję przejechać po nim podczas swojej pierwszej wizyty w Krakowie.

10 października monarcha nadjechał od strony Podgórza, zatrzymując się ze swoimi powozami nad Wisłą.

Tam cesarz przesiadł się na konia i wjechał na most swojego imienia.

Przejechał też pod wspomnianą bramą powitalną.

Przeprawa, której nadano jego imię, okazała się być bardzo ważna, łączyła miasto Podgórze i wiodący przez nie trakt z Wiednia z Krakowem.

W 1864 r. mostem poprowadzono instalację gazową z gazowni przy ul. Gazowej do Podgórza.

Od 1882 r. przy moście kończyła się linia pierwszego tramwaju konnego (zaczynała się przy budynku dworca kolejowego).

Upływ czasu, a przede wszystkim intensywna eksploatacja przeprawy sprawiły, że stan techniczny mostu Podgórskiego pogarszał się.

To, a także zbyt gęsto rozmieszczone filary, które utrudniały żeglugę po Wiśle, sprawiło, że przed wybuchem I wojny światowej noszono się z zamiarem jego rozebrania.

Przetrwał jednak do 1925 r., kiedy to zamknięto go właśnie z powodu złego stanu technicznego.

Po prowizorycznej naprawie kosztującej 120 tys. zł (zamontowano nowe drewniane przęsła i oświetlenie elektryczne) przywrócono na nim ruch i zaczęto pobierać opłatę (za dorosłego 5 gr, za dziecko 2 gr, za wóz konny 10 gr, za samochód 20 gr).

Pieniądze z opłat miały wspomóc budowę zupełnie nowego mostu w ciągu ulicy Krakowskiej (Czwartego Mostu, czyli mostu Piłsudskiego).

Po jego ukończeniu most Podgórski całkowicie stracił znaczenie i rozpoczęła się jego stopniowa rozbiórka, zakończona w 1936 r. usunięciem przęseł.

Natomiast filary, które tak przeszkadzały w żegludze po Wiśle, rozebrano dopiero w połowie lat 50. ubiegłego wieku!

Ważna niegdyś ulica Mostowa straciła swoje znaczenie.

Po moście Podgórskim do naszych czasów pozostały charakterystyczne kamienne przyczółki w ciągu bulwarów.

W 2009 r. oparto na nich nowo budowaną kładkę pieszo - rowerową im. ojca Bernatka.

Kładkę oddano do użytku we wrześniu 2010 r., a martwa ulica Mostowa niebawem odżyła, zapełniając się ludźmi, sklepami i nowymi restauracjami.

Opisy do załączników:
1 - Most Podgórski łączył Kraków z Podgórzem przez 86 lat

Most Podgórski łączył Kraków z Podgórzem przez 86 lat

Tekst: Paweł Stachnik
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 28 grudnia 2013 r.

Zobacz Także

blog You tube facebook Twitter

Kontakt


E-mail: fortyck@fortyck.pl

Fortyck.pl