Prace ludzi niefachowych
W pierwszych dniach marca 1917 r. w krakowskim Muzeum Techniczno - Przemysłowym przy ul. Smoleńsk otwarta została wystawa pokazująca efekty działalności szkoły inwalidów wojennych.
W otwarciu wystawy wziął udział arcyksiążę Karol Stefan.
Otwarcie ekspozycji zgromadziło wiele ważnych osobistości.
W pierwszym rzędzie stawili się wszyscy członkowie komitetu wykonawczego krajowej Komisji Opieki nad Inwalidami z księciem biskupem Adamem Stefanem Sapiehą na czele.
Ze sfer wojskowych obecny był między innymi komendant Twierdzy Kraków, marszałek polny porucznik Guseck von Glankirchen.
Władze cywilne reprezentowali wiceprezydenci miasta Jan K. Federowicz i Kazimierz Rolle z licznym gronem radców miejskich.
W komplecie stawili się także wszyscy oficerowie i lekarze z krakowskiej szkoły inwalidów z komendantem szkoły płk. Glassnerem na czele oraz inwalidzi oficerowie i inwalidzi żołnierze.
Zebrani goście oczekiwali w foyer muzeum przybycia najważniejszej osoby - arcyksięcia Karola Stefana, który miał dokonać otwarcia wystawy.
O godz. 10 rano punktualnie - jak wyrażnie zaznaczono w relacjach prasowych - arcyksiążę przybył samochodem w towarzystwie adiutanta.
W bramie muzeum przedstawili mu się komendant szkoły płk Glassner, komendant oddziału przemysłowego por. Piotrowski oraz lekarz dr Weissglas.
Arcyksiążę przywitał się, a następnie udał się na pierwsze piętro.
Na piętrze hymn państwowy odegrała orkiestra inwalidów.
Dygnitarze zatrzymali się w pierwszej sali, pięknie udekorowanej portretem cesarskim i kwiatami.
Jako pierwszy głos zabrał bp Sapieha, dziękując arcyksięciu za przybycie i zaznaczając, że społeczeństwo nie tylko leczy rany żołnierzy, które odnieśli w obronie ojczyzny, ale także w miarę środków stara się im zapewnić póżniej możliwość pracy i opiekę moralną.
Biskup zaapelował o dalszą pomoc w tej akcji i poprosił arcyksięcia o otwarcie wystawy.
W tym momencie głos zabrał Karol Stefan, który przemówił po polsku (!) takimi słowami: Na zaproszenie Waszej książęco - biskupiej Mości przybyłem z największą radością do Krakowa, celem otwarcia tej wystawy.
Mam zaszczyt donieść, że Najjaśniejszy Pan, dowiedziawszy się o tym moim zamiarze, kazał mi najłaskawiej wszystkim, którzy tak żywo i bezustannie biorą udział w sprawie opieki nad naszymi inwalidami, wyrazić jego najwyższe uznanie i równocześnie przesyła przeze mnie wszystkim obecnym Jego cesarskie pozdrowienie.
Uznaję wystawę za otwartą.
Po przemówieniu goście udali się na zwiedzanie.
Arcyksięcia oprowadzał inżynier Tor, który udzielał wszelkich wyjaśnień.
W sali znależli się także oficerowie inwalidzi Polacy, z którymi arcyksiążę bardzo serdecznie rozmawiał i wypytywał o ich los.
Wystawa oddziału przemysłowego szkoły, umieszczona w kilku pięknie ozdobionych salach, przedstawiała się nadzwyczaj bogato i wartościowo.
Umieszczono na niej wyroby wykonane przez uczniów szkoły - inwalidów wojennych.
Były tam zatem wyroby z zakresu ślusarstwa i stolarstwa budowlanego, oddział cyzelerski zaprezentował naczynia, kubki, popielniczki, a także przyrządy kościelne: kielichy, kadzielnice, lampy i... Matkę Boską Ostrobramską.
Wszystkie te wyroby wymagały sporej rutyny cyzelerskiej.
Większą przestrzeń wystawy zajmował oddział drzewny, gdzie umieszczono wyroby tokarskie i rzeżby, w tym trzy charakterystyczne typy: zakopiański (kredens), huculski (skrzynia) i rumuński (krzyż).
Dalej znajdowały się wyroby stolarskie białe i politurowane (szafki, stoły).
Obok stolarstwa prezentował się bogato oddział koszykarski, gdzie oprócz wyrobów zwykłych, takich jak kosze podróżne i targowe, znalazły się wyroby koszykarskie galanteryjne z trzciny, prętów struganych i traw.
W następnej sali prezentowano oddział introligatorski i drukarski oraz rysunki.
Były tam bogate, artystyczne oprawy książek, albumy, oprawy zwykłe, druki, druki kolorowe (pastorałki, kartki pocztowe).
Osobną salę zajmowało krawiectwo męskie i damskie oraz szewstwo.
Można było tam obejrzeć wiele garniturów męskich, kostiumów damskich, mundurów wojskowych i ubrań dziecięcych.
W oddziale szewskim wystawiono roboty cholewkarskie, roboty próbne z różnych materyałów, następnie ze skóry, a dalej gotowe wyroby od najprostszych do eleganckiego obuwia, tak damskiego, jak męskiego.
Ostatnią salkę przeznaczono na bednarstwo i szczotkarstwo, jako że ten oddział był najmłodszym warsztatem w szkole.
Szczotkarze zaprezentowali gamę szczotek przeznaczonych do różnych rzeczy - ubrań, mebli, kapeluszy.
W tej sali znalazły się także prace szkolne analfabetów i innych członków oddziału przemysłowgo.
Jak podkreślała ówczesna prasa, wystawione na wystawie przedmioty były pracami ludzi wyłącznie niefachowych, którzy rzemiosło przyswoili sobie po wstąpieniu do szkoły.
Wystawione rozliczne prace i okazy z rozmaitych działów, zwłaszcza w dziale cyzelerskim i ślusarskim, wreszcie rzeźbiarskim, świadczą o rzetelnych i skutecznych wysiłkach ze strony kierownictwa Szkoły Inwalidów, którzy dzięki temu osiągnęli w stosunkowo krótkim czasie rezultaty nadzwyczajne.
Na wielu przedmiotach widać kartki z napisem: '' Wykonał analfabeta'' - informowały krakowskie ''Nowości Ilustrowane''.
Tekst: Paweł Stachnik
Źródło: "Dziennik Polski" 5 marca 2005 r.