Rakowickie pole wzlotów
W 1912 r. austriackie władze wojskowe wykupiły grunty dominikańskie leżące na wschód od koszar ułańskich na Rakowicach.
Na dawnych sadach i warzywnikach urządzone zostało tzw. pole wzlotów dla formowanych oddziałów lotniczych.
Tak powstało krakowskie lotnisko - jedna z najstarszych wojskowych baz lotniczych Europy, a póżniej pierwsze lotnisko odrodzonej Rzeczypospolitej.
Jego dzieje w niezwykle plastyczny i frapujący sposób opisuje w swojej książce badacz krakowskiej (i nie tylko krakowskiej) historii lotniczej dr Krzysztof Wielgus z Politechniki Krakowskiej.
Jesienią 1912 r. obok placu ćwiczeń kawalerii rozpoczęło się wznoszenie lotniskowych budynków.
W grudniu 1914 r. stała tam remiza i niedokończony hangar ceglano - drewniany.
Resztę ''budynków'' stanowiło miasteczko namiotowe.
Stacjonująca w Rakowicach jednostka lotnicza Flugpark 7 miała na swój użytek prostokątne pole startowe o wymiarach 250 na 450 m oraz 6 samolotów.
Czterema z nich były dwupłatowce Lohner Pfeilflieger typ B2, o nazwach zaczynających się od litery B: ''Barbara'', ''Bomerang'', ''Bulle'' i ''B - 30''.
Dwa pozostałe to samoloty Etrich Taube oznaczone mało romantycznie ''S - VI'' i ''F - 3''.
Po wybuchu wojny pokojowe ''Flugparki'' przeformowano w kompanie lotnicze - Fliegerkompanie (Flik).
Krakowski Flugpark 7 przeformowano po wybuchu wojny w 7 Fliegerkompanie (7 Flik), a aparaty Etrich Taube zastąpiono dwoma Lohnerami.
Jednostkę zmobilizowano 23 lipca 1914 r. i wysłano na północny odcinek frontu austriacko - rosyjskiego.
Do Krakowa ściągnięto inne kompanie: 1, 5, 8, 10 i 15.
Gdy front niebezpiecznie zbliżył się do miasta i zagroził Twierdzy lotnicze jednostki (w tym również krakowski 7 Flik), czynnie uczestniczyły w obronie.
Lotnicy przeprowadzali rozpoznanie sił nieprzyjaciela podchodzącego pod Kraków i naprowadzali ogień fortecznej artylerii.
W 1915 r. rozpoczęto rozbudowę lotniska.
Rok póżniej skierowano na nie dużą jednostkę tyłową o nazwie 10 Zapasowa Kompania Lotnicza (10 Fliegerersatzkompanie) dowodzoną notabene przez Polaka kapitana Romana Florera.
To właśnie dla jej potrzeb podjęto budowę najładniejszego, zdaniem autora, kompleksu koszarowego w Krakowie - koszar lotniczych przy ul. Akacjowej.
Budynki o pałacowym układzie sześciu pawilonów w rozległym parku zbudowano według koncepcji wiedeńskiego architekta Karla Theisza (być może przy udziale znanych krakowskich architektów Tadeusza Stryjeńskiego i Franciszka Mączyńskiego).
Budowniczowie wykorzystali przedwojenną ideę ''Ogrodu dla lotników'' sformułowaną przez francuskiego twórcę ogrodów modernistycznych Paula Vera.
Sześć lotniskowych pawilonów otoczonych zostało ogrodową kompozycją.
Stojący ukośnie budynek oficerski był swoistą bramą na lotnisko, a ozdobiono go portykiem - galerią, przez której łuki otwierał się widok na murawę pola wzlotów.
Infrastrukturę portu rozbudowywano przez cały czas trwania wojny.
Po odparciu Rosjan i odejściu frontu zmieniła się rola krakowskiego lotniska.
Przestało już pełnić funkcję lotniska przyfrontowego i działać na korzyść walczących oddziałów.
31 marca 1918 r. rozpoczął się nowy rozdział w jego dziejach.
Tego dnia ruszyła pierwsza na świecie regularna długodystansowa linia lotnicza z Wiednia przez Kraków i Lwów do odległego o 1200 km Kijowa, a potem do Odessy.
Lotnisko na Rakowicach było ważną stacją pośrednią na trasie tej pionierskiej poczty lotniczej.
Było też jednym z największych lotnisk wojskowych Austro - Węgier.
Linia działała przez siedem i pół miesiąca.
Ostatni samolot z Krakowa do Wiednia odleciał 15 pażdziernika 1918 r.
Dwa tygodnie póżniej, 31 pażdziernika, wobec załamania się władzy austriackiej, dowódca kompanii kpt. Florer przy pomocy polskiego personelu opanował lotnisko (przejęto 30 samolotów) niedopuszczając do jego zdewastowania, a następnie poddał je pod rozkazy polskiego komendanta miasta płk. Bolesława Roi.
Lotnisko na Rakowicach będące w 1918 r. dużą bazą ze sporym zapleczem technicznym stało się głównym lotniskiem tworzących się polskich sił powietrznych.
Okres 1918 - 21 to czas nieustannego ruchu, pojawiających się i odchodzących na front eskadr, wznoszenia prowizorycznych budowli, pożarów z tym związanych.
Podczas wojny 1920 r. krakowska baza i pracujący w niej ludzie dokonali niezwykłego wysiłku montując, remontując i naprawiając uszkodzone w walkach maszyny.
Po wojnie 11 sierpnia 1921 r., na rakowickim lotnisku utworzona została nowa jednostka - słynny 2. Pułk Lotniczy.
Pułk wpisze się na stałe w tradycje Krakowa, gdzie stacjonował będzie do września 1939 r.
Póżniej weżmie udział w wojnie obronnej, a jeszcze póżniej jego tradycje podtrzyma sformowany w Wielkiej Brytanii 308 Dywizjon Myśliwski.
Na razie jednak 18 lipca 1923 r. na rakowickim lotnisku otwarta została Cywilna Stacja Lotnicza Kraków i uruchomiono samolotowe połączenie Kraków - Warszawa.
Rok póżniej rozpoczęła się wielka rozbudowa lotniska, która w ciągu następnych 30 lat przynieść miała prawie czterokrotny rozrost powierzchni, zmianę układu przestrzennego i kilkanaście nowoczesnych budowli.
Prace budowlane trwały z mniejszym lub większym natężeniem przez całe lata 30.
Wrzesień 1939 r. zastał krakowskie lotnisko prawie puste.
Zgodnie z zamierzeniami samoloty przebazowano na zamaskowane lotnisko polowe.
Podczas działań wojennych baza poddana silnemu bombardowaniu została mocno zniszczona.
Po zajęciu jej przez Niemców stała się bazą Luftwaffe.
10 marca 1943 r. przyleciał tu sam dowódca sił powietrznych marszałek Göring.
Niemcy wznieśli kilka budynków i znacznie rozbudowali sieć dróg kołowania, dróg samochodowych i płyt przedhangarowych.
Rozpoczęli też budowę pierwszego odcinka betonowego pasa startowego o szerokości ponad 50 m.
Lotnisko użytkowane było często przez maszyny kurierskie i komunikacyjne przylatujące do stolicy Generalnego Gubernatorstwa.
Ciekawostką jest, że jesienią i zimą 1944 i 45 r. Rakowice stały się miejscem postoju słynnej tajnej jednostki Luftwaffe KG 2000 używającej zdobycznych wielkich bombowców alianckich do przerzutu niemieckich agentów na zaplecze państw koalicji.
Ostatni taki lot z Krakowa nad Ural w pierwszych dniach stycznia 1945 r. wykonała zdobyczna amerykańska Latająca Forteca B - 17.
Gdy Niemcy opuszczali Kraków 18 stycznia 1945 r., wysadzili większość ważniejszych budynków na lotnisku.
Zniszczenia te okazały się nieodwracalne.
Ruiny pozostały do samego końca funkcjonowania lotniska, a oglądać je można nawet dziś.
Po wojnie lotnisko wróciło do swojej funkcji.
Powoli odbudowywano zniszczone budynki i hangary.
Od 1956 r. oprócz wojska i PLL LOT z lotniska korzystał także Aeroklub Krakowski, a od 1957 r. Stacja Lotnictwa Sanitarnego.
W 1961 r. Rakowice - Czyżyny odprawiły 39 027 pasażerów, a rok póżniej już 56 535 osób.
Niestety, na skutek rozbudowy osiedli Nowej Huty w 1963 r. zapadła decyzja o likwidacji portu.
Rozgorzała wtedy dyskusja, czy zabudowywać jego teren, czy pozostawić go takim, jakim jest.
Planiści widzieli tam nowe wielkie osiedla mieszkaniowe scalające Nową Hutę z Krakowem.
200 - hektarowy obszar dawnego lotniska został pocięty drogami, zabudowany, zadrzewiony, a przede wszystkim zdewastowany.
Tu wylewano do ziemi hektolitry oleju napędowego, aby podnieść przebieg ciężarówek obsługującą pobliską ''fabrykę domów''.
Tu kierowcy betoniarek wyrzucali po kryjomu zawartość ''gruszek'', gdy groziło stężenie betonu.
W dżungli dorodnych chwastów, pomiędzy łańcuchami górskimi wysypisk śmieci i gruzu kwitło tajemne życie, funkcjonowały kryptopasieki, a nawet kryptochlewiki, wiodły wojny plemiona bitnej młodzieży z okolicznych osiedli.
Pole wzlotów dawnego lotniska, niegdyś zdrenowane i znakomicie darniowane, zmieniono w gigantyczne wysypisko ziemi z okolicznych budów, podnosząc poziom gruntu średnio o ok. 2 m i zasypując ok. półtora kilometra betonowych dróg lotniskowych - pisze autor.
Dopiero w latach 90. pojawił się pomysł scalenia na nowo dawnych lotniskowych terenów i stworzenia na nich Lotniczego Parku Kulturowego.
Park łączyłby w sobie funkcje muzealne, rekreacyjne i rozrywkowe.
Miejmy nadzieję, że działania pasjonatów tej idei (w tym wielce zasłużonego dla jej powstania i propagowania autora książki) zostaną uwieńczone sukcesem.
A wtedy krakowianie znów będą mogli poczuć na rakowickich błoniach atmosferę dawnego pola wzlotów.
Tekst: Paweł Stachnik
Krzysztof Wielgus, ''Rakowice - Czyżyny lotnisko Krakowa. Od ''Ogrodu dla Lotników'' do Lotniczego Parku Kulturowego''
Wyd. Muzeum Lotnictwa Polskiego, Kraków
Źródło: "Dziennik Polski" 17 września 2005 r.