Miasto Kościuszce
W pażdzierniku 1917 r. Kraków uroczyście obchodził setną rocznicę śmierci Tadeusza Kościuszki.
Na szeroko, mimo trwającej wojny, zakrojone uroczystości miasto przybrało odświętny wygląd, a z bliższych i dalszych okolic zaczęły doń przybywać tysięczne rzesze publiczności wszystkich stanów, osobliwie zaś włościanie.
Obchód rozpoczął się 13 pażdziernika uroczystym otwarciem wystawy kościuszkowskiej w salach Muzeum Narodowego w Sukiennicach.
Równo o godz. 12 w południe uczestnicy zgromadzili się w wielkiej sali muzeum pod obrazem Matejki ''Kościuszko pod Racławicami''.
Tam w imieniu komitetu organizacyjnego przemówienie wygłosił prezes Muczkowski, omawiając genezę wystawy oraz jej artystyczne i historyczne znaczenie.
Po przemówieniu prezesa główny organizator wystawy, prof. Jerzy Mycielski, oprowadził po niej gości, udzielając szczegółowych i fachowych objaśnień.
Wystawa przedstawia się w całości okazale, świadcząc chlubnie o zapobiegliwości pracy Komitetu, który w niedługim stosunkowo czasie zdołał zgromadzić tak znaczną ilość okazów, że wypełniły one całkowicie cztery sale muzealne na prawo do głównego wejścia - napisała krakowska prasa.
Wieczorem w Teatrze Miejskim odbył się uroczysty wieczór.
Słowo wstępne wygłosił na nim prof. M. Straszewski, resztę zaś programu wypełniły deklamacye zbiorowe pod kierunkiem p. Anny Leo Rose z Warszawy, silnie wygłoszony przez p. Pytlińską ''Pogrzeb Kościuszki'' Kornela Ujejskiego oraz chóry i orkiestra.
Ogólną uwagę zwróciła symfonia p. Swierzyńskiego do słów zastosowanych do chwili.
Następnie po interesującym odczycie prof. Grabowskiego nastąpiła Apoteoza: przy popiersiu Kościuszki stanęli na warcie dwaj włościanie z kosami i dwaj legioniści, a chór odśpiewał znanego poloneza ''Patrz Kościuszko na nas z nieba''.
Wszystkie punkty programu były przyjmowane przez publiczność z zapałem, a teatr opuścili widzowie w podniosłym nastroju.
Następnego dnia, w niedzielę, od samego rana panował w Krakowie niezwykły ruch.
Tysiące ludzi spieszyły w stronę Wawelu, skąd po uroczystym nabożeństwie miał wyruszyć pochód na Rynek Główny.
Do katedry wawelskiej wpuszczane były tylko delegacje i zaproszeni goście.
Porządku pilnowali krakowscy skauci.
W lewej nawie kościoła stanął oddział kosynierów w białych sukmanach z czerwonymi ''potrzebami'', dowodzony przez Franciszka Ptaka z Bieńczyc.
Wśród nich był prawnuk po kądzieli Bartosza Głowackiego, Kasper Rokosz z Rzędowic, który na uroczystość przybył z rodziną.
Nawy świątyni wypełnił lud wiejski w odświętnych strojach, a także reprezentanci stowarzyszeń i instytucji.
Nabożeństwo przed wielkim ołtarzem rozpoczęło się po godz. 10.
Odprawiał je sam książę biskup Adam Sapieha w asystencji trzech księży i przy udziale duchowieństwa katedralnego i seminaryjnego.
Podczas nabożeństwa odbyła się składka na rzecz Litwy.
Dwugodzinną mszę zakończyło odśpiewanie ''Boże coś Polskę'' przy dżwiękach dzwonu Zygmunta.
Po nabożeństwie na dziedzińcu zamkowym rozległa się komenda ''Baczność''.
Zwarte grupy poczęły krok za krokiem posuwać się naprzód ku placowi Bernardyńskiemu.
Jako pierwsza ruszyła w pochodzie straż pożarna, dalej młodzież szkół średnich Krakowa i Podgórza z orkiestrami, potem banderia z kilkudziesięciu koni, za nią w długim pochodzie zakłady wychowawcze, szkoły młodzieży rękodzielniczej, stowarzyszenia, związki, towarzystwa i kluby zawodowe, młodzież żeńska wszystkich zakładów naukowych miasta, akademia handlowa, szkoła przemysłowa i stowarzyszenia akademickie.
Za nimi szli przedstawiciele zarządu głównego Towarzystwa Szkoły Ludowej, młodzież szkół TSL - u, reprezentanci Związku Nauczycielstwa Ludowego, Ogniska Nauczycielskiego, Uniwersytetu Ludowego, sodalicji mariańskich, Stowarzyszenia Rad Opiekuńczych, Związku Turystycznego, Towarzystwa Tatrzańskiego, Towarzystwa Dziennikarzy Polskich, Koła Artystyczno - Literackiego i Klubu Prawników.
Dalej postępowała reprezentacja obu teatrów miejskich, delegacja sokołów, weterani z 1863 r., legioniści i większa liczba kosynierów.
To oni właśnie byli najbardziej oklaskiwani przez publiczność.
W dużej liczbie szli reprezentanci rad gminnych z okolic Krakowa i delegacje kółek rolniczych z różnych miejscowości.
Dalej szły delegacje izb lekarskiej, adwokackiej, notarialnej, handlowej, rękodzielniczej i budowlanej, reprezentacja Towarzystwa Rolniczego Krakowskiego, Towarzystwa Wzajemnych Ubezpieczeń, Towarzystwa Strzeleckiego, Koła Mieszczańskiego, goście z innych dzielnic kraju oraz reprezentanci instytucji finansowych i Rady Wyznaniowej Izraelickiej.
W ostatniej grupie szły cechy z chorągwiami, posłowie do Rady Państwa i Sejmu, profesorowie UJ i AU oraz duchowieństwo.
Pochód posuwał się wolno ul. Grodzką wśród przystrojonych dywanami i draperiami okien, przepełnionych od najniższych do najwyższych pięter.
Wiele grup niosło wieńce i portrety Naczelnika.
Doszedłszy do Rynku, do miejsca, gdzie stanąć miał pomnik Kościuszki, delegacje zaczęły ustawiać się w jego pobliżu, na tle Sukiennic.
Wcześniej między Sukiennicami a ul. Szewską w asfaltowy chodnik wmurowany został kamień piaskowy z Racławic z datami 15/10 1817 i 15/10 1917.
Kamień otoczono dużym wieńcem uwitym z gałązek świerkowych, a na czterech dużych masztach powiewały biało - czerwone chorągwie.
Przed godz. 12 na Rynek przybył abp Szymon w szatach pontyfikalnych i infule na głowie, poprzedzony przez bractwo i duchowieństwo kościoła Mariackiego.
Docierające do Rynku grupy pochodu, przy dżwiękach orkiestr i śpiewie pieśni narodowych, ustawiały się w ogromny czworobok naokoło tablicy.
Od strony Sukiennic stanęły delegacje ze sztandarami, z obydwu stron mieszczaństwo z chorągwiami cechowymi.
Towarzystwo Strzeleckie z insygniami, senat UJ, a obok senatu grono wiejskich dziewcząt z Zastowa, Bronowic, Mogiły, Dojazdowa i Zielonek w czerwonych nabijanych gorsetach i z wieńcami polnych kwiatów.
Naprzeciw, obok duchowieństwa, w narodowych strojach przedstawiciele władz krajowych - marszałek Niezabitowski i Wydział Krajowy, Akademia Umiejętności, Rada Miasta, Naczelny Komitet Narodowy, oficerowie Legionów, prezesi rad powiatowych, kosynierzy, straże pożarne, młodzież, obywatelstwo krakowskie i lud wiejski.
Konna banderia krakusów stanowiła ramy tego ogromnego zebrania.
Czworobok zajął całą zachodnią część Rynku.
Ponad tysiącami ludzi wznosiły się barwne sztandary i chorągwie.
Co chwila orkiestry na przemian grały pieśni narodowe i śpiewali je tysięczni uczestnicy pochodu.
Uroczystości sprzyjała piękna, słoneczna pogoda.
Rozpoczęto od zbiorowego odśpiewania pieśni ''Boże Ojcze''.
Następnie abp Szymon odmówił modlitwy kościelne i pobłogosławił kamień węgielny pod pomnik Naczelnika, w krótkim przemówieniu dając wyraz radości, że dane mu było dopełnić tego pamiątkowego aktu.
Po odśpiewaniu ''Boże coś Polskę'' pierwsze przemówienie wygłosił z trybuny wiceprezydent Jan K. Federowicz.
Po nim głos zabrali prezes Koła Mieszczańskiego Piotr Kosobucki oraz w imieniu włościan poseł Józef Serczyk.
Na zakończenie zebrani odśpiewali pieśń ''Jeszcze Polska nie zginęła'', a skauci ''Rotę'' Marii Konopnickiej.
Dalszym ciągiem obchodów kościuszkowskich był pochód na mogiłę Kościuszki.
Przy pięknej pogodzie wielu uczestników, zwłaszcza włościan, zebrało się przed budynkiem Sokoła, skąd wyruszono na kopiec.
Tekst: Paweł Stachnik
Cytaty pochodzą z tygodnika ''Nowości Ilustrowane''
Źródło: "Dziennik Polski" 15 października 2005 r.