Cesarz na Kazimierzu

 

W pięć lat po wcieleniu Krakowa do Austrii zjechał doń po raz pierwszy cesarz Franciszek Józef I.

Miasto tkwiło w głębokim szoku po tragicznych wydarzeniach roku 1846 i 1848.

Trudno było przeto oczekiwać, iż mieszkańcy podwawelskiego grodu będą wylewnie witać młodego cesarza, który dopiero od trzech lat nosił na skroniach cesarską koronę.

Monarcha nadjechał od strony Podgórza, stając ze swoimi powozami na linii Wisły, przed mostem, który - za jego zgodą - od roku 1850 nazywano Mostem Franciszka Józefa.

Przed wejściem na most cesarz przesiadł się na konia, wjeżdżając do Kazimierza konno.

Na moście wzniesiono bramę tryumfalną, o czym informowali współcześni.

Po przekroczeniu Wisły, monarcha odebrał aż nazbyt wylewne hołdy kazimierskiego kahału, zaś pozostali mieszkańcy dawnej stolicy Rzeczypospolitej mniej entuzjastycznie witali cesarza, który dla patriotów był przede wszystkim zaborcą, bo pamiętano, jak jego poprzednik cesarz Ferdynand Dobrotliwy wcielił Wolne Miasto Kraków do Austrii.

Trudno było zatem oczekiwać wiwatów i laudacji, choć i takie miały miejsce, jako że nigdy szujostwa nie brakowało.

Było to pierwsze spotkanie Franciszka Józefa z Kazimierzem.

Młody monarcha - w swojej tytulaturze posługujący się tytułem Wielkiego Księcia Krakowa - przebywał pod Wawelem trzy dni.

W tym czasie odwiedził kościół Mariacki, następnie złożył wizytę w Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie profesura wystąpiła nie w mundurach austriackich, lecz w togach profesorskich.

Uzyskali co prawda na takie wystąpienie zgodę, ale powszechnie uznano to za przejaw dość oczywisty niechęci do Austrii.

Widmo tragicznych wydarzeń z roku 1846 wisiało nad Krakowem.

Niebawem nakazano ponownie włożyć profesorom mundury urzędnicze w miejsce tóg.

Cesarz zwiedził także Obserwatorium Astronomiczne, więzienie św. Michała, twierdzę na Krzemionkach oraz szkołę kadetów w Łobzowie.

Złożył też wizytę Towarzystwu Strzeleckiemu (Bractwo Kurkowe), obejrzał też w oktawie Bożego Ciała obchód Lajkonika, który specjalnie zatrzymał się przed Pałacem Spiskim, gdzie rezydował Franciszek Józef.

16 czerwca o godz. 6 - tej rano już N. Pan opuścił Kraków, udając się przez Podgórze do Galicji, jeszcze przejeżdżał przez Kazimierz.

Krakowska Gmina Żydowska przyjmowała cesarza w roku 1880, ponadto wielokrotnie fetowała wszelkie rocznice związane z dynastią Habsburgów.

Oczywiście wszystko to z niezwykłą starannością przygotowywano, prym w tym wiódł dwór wiedeński, który starannie układał program pobytu cesarza i jego kontakty z Żydami.

W roku 1868 wizyta cesarska w Krakowie nie doszła do skutku, ale zachował się program pobytu Najjaśniejszego Pana, który miał odwiedzić nowy szpital izraelicki, bardzo nowoczesny, przedmiot dumy krakowskiej Gminy Żydowskiej.

Szpital zbudowany wedle planów architekta Antoniego Stacherskiego w latach 1861 - 1866 znajdował się przy ulicy Skawińskiej 41 niestety nie zachował się w pierwotnym kształcie.

Jak wyżej powiedziano w roku 1880 przez trzy dni - od 1 do 3 września - Jego Cesarska Mość przebywał w Krakowie, odwiedzając między innymi Bibliotekę Jagiellońską, Akademię Umiejętności, Szkołę Sztuk Pięknych (obecna ASP) kierowaną przez Jana Matejką.

Z Kopca Kościuszki podziwiał panoramę Krakowa, był też dwukrotnie na Wawelu w grobach królewskich oprowadzany przez biskupa Albina Dunajewskiego i prof. Józefa Łepkowskiego.

Wtedy też delegacja sejmu krajowego na czele z marszałkiem Ludwikiem Wodzickim poprosiła monarchę o przyjęcie zamku wawelskiego jako rezydencji panującego.

Cesarz wyraził na to zgodę, co spowodowało powszechny entuzjazm mieszkańców Krakowa.

Wizyta pod Wawelem wiązała się z inspekcyjną wizytą cesarza Franciszka Józefa po Galicji.

Głównym organizatorem pobytu cesarza w Krakowie był Mikołaj Zyblikiewicz już wtedy były prezydent Krakowa.

To właśnie podczas tej wizyty gmina żydowska wystąpiła niezwykle okazale.

Już pierwszego dnia przedstawiono cesarzowi starszych Gminy z prezesem Samelsonem i rabinem Schreiberem na czele.

W trzecim dniu cesarskiej wizyty Franciszek Józef I po zwiedzeniu Gimnazjum św. Anny przybył na Kazimierz, entuzjastycznie witany przez ludność żydowską.

Zatrzymał się na Placu Wolnica w starym ratuszu kazimierowskim zwiedził mieszczącą się tam szkołę żydowską.

U wejścia przywitał go dyrektor Majer Munk oraz grono nauczające głośnym okrzykiem "Niech żyje".

Żydowska młodzież odśpiewała hymn "Gott erhalten", po czym jeden z uczniów powitał Najjaśniejszego Pana mową wygłoszoną w języku niemieckim.

Cesarz zwiedził szkołę i na zakończenie wizyty dokonał wpisu do księgi pamiątkowej.

Trzeba w tym miejscu przypomnieć, że, Gmina Żydowska z racji cesarskiego pobytu w Krakowie ufundowała pięćset obiadów dla ubogich bez różnicy wyznania.

W rzeczywistości - jak podał "Czas" wydano tych obiadów 1892, z czego biedni chrześcijanie zjedli aż 1095.

Kosztowało to Gminę osiemset złotych.

Cesarz zadowolony z przyjęcia na Kazimierzu ofiarował Gminie czterysta złotych reńskich z przeznaczeniem na cele charytatywne.

4 września Najjaśniejszy Pan opuścił Kraków, pozostawiając dobre wrażenie i szczere uznanie wśród Żydów.

Zawsze lojalni wobec panującego domu, długo jeszcze wspominali cesarską wizytę na Kazimierzu.

Gdy w roku 1881 przybył do Krakowa następca tronu, arcyksiążę Rudolf i tym razem Gmina przygotowała się do wizyty.

Arcyksiążę wraz z małżonką złożył wizytę w Starej Bożnicy, po czym odwiedził szkołę żydowską w Ratuszu na Wolnicy.

Przed synagogą przywitał Rudolfa prezes Gminy Mendelsburg, a kantor Fiszer odmówił modlitwę za pomyślność całej cesarskiej rodziny, w tym także za cesarza Franciszka Józefa I.

Krakowska Gmina świętowała wszystkie możliwe rocznice związane z austriackim domem Habsburgów.

I tak w: roku 1873 przypadło dwudziestopięciolecie objęcia tronu przez Franciszka Józefa.

Z tej racji władze Gminy przygotowały specjalny adres dziękczynny, który do Wiednia zawiózł Józef Oettinger, zaś w Starej Synagodze odprawiono dziękczynne modły.

Powołano również do życia fundusz sierocy, mający upamiętnić tę rocznicę.

Gdy zaś w roku 1888 fetowano czterdziestolecie rządów cesarskich, reprezentacja gminy podjęła uchwałę, że rocznica ta będzie uczczona ufundowaniem oddziału dla rekonwalescentów w szpitalu izraelickim przy ulicy Skawińskiej.

Oddział nazwano Fundacją Czterdziestolecia.

Obchody tak ważnego święta zaczęły się 1 grudnia.

Cały Kazimierz udekorowano austriackimi flagami oraz portretami cesarza Franciszka Józefa I.

Następnego dnia w synagodze Templum odprawiono nabożeństwo dla młodzieży, a cała Gmina modliła się w Starej Bożnicy.

Kazanie w języku hebrajskim i niemieckim wygłosił rabin Chaim Horowitz.

Modlono się jeszcze w Templum, gdzie przemówił Ozjasz Thon.

Uroczystości zakończyło wspólne posiedzenie władz gminnych i rabinatu.

Wieczorem w Templum miało miejsce kolejne nabożeństwo, tym razem stowarzyszenia rękodzielników izraelskich Szomer Emuin, założone przed dwudziestu pięciu laty z okazji cesarskiego jubileuszu.

Godzi się też przypomnieć, że 15 grudnia 1888 roku uroczyście wmurowano kamień węgielny pod nowy budynek stowarzyszenia Opieki nad Starcami Żydowskimi.

W styczniu 1889 roku cesarz osobiście podziękował za tak wzorowe zorganizowanie uroczystości na Kazimierzu.

W podobnym duchu fetowano kolejne cesarskie rocznice, w tym w roku 1908 sześćdziesięciolecie objęcia tronu.

Zawsze modlono się w Templum i starej Bożnicy.

Co roku też świętowano imieniny najjaśniejszego Pana.

Nie zapominano również o tragediach, które doświadczały monarchę.

Po śmierci arcyksięcia Rudolfa modlono się w starej Bożnicy, zaś po tragicznym zabójstwie cesarzowej Elżbiety zorganizowano specjalne posiedzenie Rady Wyznaniowej.

Wysłano też do Wiednia kondolencje, a nabożeństwa za zmarłą cesarzową zorganizowano w krakowskich synagogach w dniu pogrzebu.

Taka lojalność wobec dynastii Habsburgów nie była niczym wyjątkowym na tle ówczesnej historii Krakowa i dziejów Galicji.

Tutaj zawsze obchodzono wszędzie rocznice związane z cesarskim panującym domem.

Zwłaszcza kult cesarza Franciszka Józefa I był kultem ogólnopaństwowym, cementującym - jak się tylko to dało wcielić w życie - narody zamieszkujące cesarstwo.

Natomiast Gmina Żydowska w Krakowie każdym obchodem rocznicowym przypominała polskiemu otoczeniu, że jedynym gwarantem praw obywatelskich galicyjskich Żydów jest tylko cesarz Franz Joseph I.

Przy okazji przypomnijmy, że Kazimierz odwiedził i nawet tu zamieszkał cesarz Józef II.

Było to w roku 1773.

Otóż w wyniku traktatu rozbiorowego z roku 1772 Kraków znalazł się nad samą granicą państwa, która biegła wzdłuż linii Wisły.

Austriacy szybko obsadzili lewy brzeg Wisły, ale dla nikogo nie było jasne czy miało to być koryto tzw. starej Wisły, oddzielającej Kraków od Kazimierza (obecna ulica Dietla), czy też koryto tzw. Zakazimierki, płynącej tak jak dzisiaj.

Austriacy uznali, że granicą zaboru jest koryto starej Wisły.

Zatem zajęli Kazimierz.

Przedstawiciele władz austriackich odebrali nawet od mieszkańców Kazimierza przysięgłe wierności.

3 września roku 1773 zjechał na Kazimierz cesarz Józef II.

Na kilka dni zamieszkał w domu narożnym ulic Krakowskiej i Józefa (obecnie ul. Krakowska nr 20).

Cesarz stąd robił wypady do Wieliczki i Tyńca.

Zwiedził także Kraków i Wawel.

Oficjalne austriackie źródła podawały, że cesarz objeżdża prowincję świeżo Polsce zagarniętą.

Kazimierz wojska austriackie okupowały aż do roku 1776.

Tekst: Michał Rożek
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 19 czerwca 2010 r.

Zobacz Także

blog You tube facebook Twitter

Kontakt


E-mail: fortyck@fortyck.pl

Fortyck.pl