Most arcyksięcia Karola
Dziś już nie istnieje.
Pozostał w opisach, na starych rysunkach, wreszcie w legendzie, tak Krakowa, jak i dawnego Podgórza.
Przypomnijmy, że w roku 1784 cesarz Józef II podniósł Podgórze do rangi wolnego królewskiego miasta, nadając mu wiele przywilejów i praw.
Miało stać się konkurencyjne dla Krakowa.
Od strony północnej Podgórze oblewała Wisła i trzeba było połączyć obydwa brzegi stałym mostem, łączącym Podgórze z Kazimierzem.
Uprzednio tereny te łączył most pływający, nazywany Wielickim, który przycumowany był do wylotu ulicy Staromostowej w Podgórzu.
Nader często niszczony przez liczne powodzie latem, a w zimie przez napierającą krę lodową, nie mógł sprostać oczekiwanym potrzebom, stałej komunikacji pomiędzy Krakowem a Podgórzem.
Bardzo szybko pomyślano o nowym moście, w miarę stałym i stabilnym.
W roku 1796 Kraków był już częścią Galicji.
Prace przy budowie mostu zlecono austriackiemu inżynierowi Józefowi Schidtowi.
Zlokalizował go na osi ulicy Gazowej, zaś od strony Podgórza obecnej ulicy Brodzińskiego.
Posadowił most na dwóch rzędach dębowych pali, wbitych w koryto Wisły.
Przyczółki dał murowane, co gwarantowało stabilność konstrukcji.
Most miał szeroką drewnianą stabilną jezdnię, ponadto dla wygody przechodniów wydzielono specjalne przejścia dla pieszych, gwarantując bezpieczne przejście.
W roku 1802 - jak odnotowano - popołudniu przybył (...) ArcyXiążę Imć Karol na pociechę wszystkich tutejszych mieszkańców w dobrem zdrowiu.
Witany był licznymi wystrzałami z armat z wałów zamkowych.
Arcyksiążę Karol Habsburg, brat cesarza Franciszka I, jako pierwszy przejechał po tym moście, który otrzymał - nazwę Karls - Brücke.
Powszechny zachwyt wzbudzały użyte do konstrukcji dęby.
Ambroży Grabowski tak komentował ową konstrukcję: Był on z samego drzewa dębowego, z ogromnych dębów, jakich już teraz nigdzie w okolicach nie widać, bo już może były ostatnie z dawnego pokolenia tych olbrzymów.
Od początku XIX stulecia most ten dobrze służył mieszkańcom Krakowa i Podgórza, ułatwiając komunikację z resztą zaboru austriackiego.
Był też świadkiem wielu historycznych wydarzeń.
W lipcu roku 1809 przejechał po nim, wśród wiwatujących tłumów, książę Józef Poniatowski.
Równo w połowie listopada "Gazeta Krakowska" (nr 92) informowała swoich czytelników, cesarz Napoleon przyłączył do Księstwa Warszawskiego, tylko kraj zabrany przez Austrię przy trzecim rozbiorze aż po San i Kraków wraz z zaokrągleniem na prawym brzegu Wisły.
Na podstawie pokoju w Schőnbrunnie do Księstwa Warszawskiego przyłączono - tym razem formalnie - Kraków wraz z Podgórzem.
Po zawarciu pokoju wojska rosyjskie wycofały się z Krakowie, a władze polskie objęły w posiadanie Podgórze wraz z okolicą.
Podgórzanie nie posiadali się z radości.
W niedzielę - 19 listopada - miasto rzęsiście iluminowano, strzelano z moździerzy, a w domach pojawiły się Orły polskie i francuskie, ponadto inicjały Napoleona.
Przyozdobiono także most podgórski.
Współczesny tym wydarzeniom notował: Najpiękniejszy widok czyniła tryumfalna brawa na moście składająca się z trzech arkad, 19 łokci wysokich a 10 łokci szerokich, z pobocznemi kolumnami na moście Wisły, 600 lampami oświecona z transparentami dużymi.
W górze na każdej arkadzie wiszącymi, na pierwszej od Podgórza arkadzie po jednej stronie było Orzeł Francuski z napisem:
Jak tylko zajaśniałeś
z prawej Wisły brzegu,
Zaraz Polak poczuł swoje
szczęście w biegu,
Bo ten upadły naród dziś
przez Cię dźwigniony,
Który trzydzieści ośm lat
już był zagubiony.
Po drugiej stronie laurami ozdobiona Wielkiego Napoleona cyfra "N" u dołu z napism:
Wielki mężu! Polacy
zawsze Cię wielbili,
A za twoją pomocą
już teraz ożyli.
Na drugiej arkadzie w transparencie widzieć się dał z jednej strony Orzeł Polski z napisem u dołu:
Szczęściem jakimsi,
czy cudem,
Witasz się z dawnym twym
ludem.
Po drugiej stronie tegoż samego transparentu dwa geniusze trzymające cyfrę N.
Króla Saskiego Fryderyka z napisem u dołu:
Był to naród szczęśliwy
pod opieką Sasów
I teraz się już zbliża do
podobnych czasów.
Na trzeciej arkadzie była złota cyfra laurami ozdobiona J.O.Xięcia Józefa Poniatowskiego Naczelnika wojsk polskich z napisem u dołu:
Waleczny Rycerzu,
Xiążę Poniatowski
Zbiłeś churmę najazdów,
pozbyłeś się troski,
Zdobywszy brzegi Wisły,
broniłeś Pilicę;
Przyszedłeś oswobodzić
nasze okolice.
Z drugiej strony tenże transparent okazywał przyjemną okolice gór Krzemionek na tychże wyniosłą Mogiłę Krakusa, obok miasto Podgórza i most na Wiśle.
W dniu następnym przez most przejeżdżał, wracając z Wieliczki książę Józef Poniatowski, owacyjnie witany przez mieszkańców Podgórza i Krakowa.
Most Arcyksięcia Karola został w roku 1813 - podczas pamiętnej powodzi - zerwany.
Taki był jego koniec.
Po zniszczeniu Mostu Karola powrócono do mostu pływającego, który liniami przymocowywano do brzegów i otwierano pośrodku, aby przepuścić płynące Wisłą galary.
Jako ciekawostkę trzeba wspomnieć że w roku 1817 przy moście podgórskim wzniesiono bramę tryumfalną z okazji przejazdu przezeń cesarza Franciszka I.
Niestety ten pływający most nastręczał ludności wiele kłopotów.
Kazimierz Girtler tak je wspominał: Skoro więc wezbrała woda do tego stopnia, że zagrażała rozerwaniem mostowi, wcześnie go rozsuwano i zbierano na boki, od czego Senat krakowski utrzymywał stałego urzędnika, dozorcę mostu.
W takich razach więc z Podgórzem i Galicją, komunikacją bywała po parę i więcej dni przerywaną.
Most Podgórski w tym stanie przetrwał do połowy XIX wieku, chociaż już w roku 1834 pracowano nad projektami nowego mostu, by wreszcie w roku 1837 przejść do realizacji pomysłu austriackiego inżyniera Tomasza Kutschery.
Już w roku 1844 rozpoczęto prace przy stawianiu kamiennych przyczółków i filarów nośnych, ale lipcowa powódź, która tegoż roku nawiedziła Kraków, znacznie uszkodziła prace przy moście.
Nie zaniechano ich i niebawem ruszono z budową mostu.
A roboty trwały dobre parę lat.
Wspominał je Józef Wawel-Louis: ...robota - mimo znacznych wydatków - żółwim postępowała krokiem.
Powolność ta w robocie weszła nawet u ludu w przysłowie:
A buduje, jak most Podgórski.
Kierunek objął pan Kutschera, adiunkt Dyrekcji Budownictwa Galeryjskiego.
Co rok przybywała tylko jedna lub 1/2 arkady, lecz rok 1846 przerwał jeszcze i tę, tak opieszałą robotę.
Nastąpiło wcielenie Krakowa do Austrii rząd austriacki zaledwie rok potem, bo w r. 1847, kazał kontynuować to dzieło.
Lecz ledwie wzięto się do roboty, a już wypadki polityczne r. 1848 ostateczną tamę w fabryce położyły.
Ówczesne pisma periodyczne wyśmiały tę budowę (...).
Po wstąpieniu dopiero na tron cesarza Franciszka Józefa i utrwaleniu pokoju w monarchii, gdy energiczni ludzie zajęli ministerialne krzesła, to zaraz inaczej się z mostem stało.
Na początku 1850 r. ogłoszono licytację na wybudowanie dalsze mostu, tj. na robotę ciesielską.
Podjęli się Prusacy i most w 8 miesięcy gotowy stanął.
Poświęcenie tego mostu odbyło się 30 grudnia.
Nabożeństwo odbyło się w kościele Bożego Ciała na Kazimierzu, na którym wszystkie władze tak cywilne, jak i wojskowe obecne były.
Po skończeniu takowego biskup jopejski (Ludwik Łątowski), mając na czele kler świecki i cechy, udał się przez bramą tryumfalną na most.
(...) Następnie biskup (...) wśród strzałów z moździerzy i dźwięków muzyki z kropidłem w ręku przeszedł przez most, nadając mu imię Franciszka Józefa, a to za poprzednim dozwoleniem cesarskim.
Podczas uroczystej ceremonii otwarcia mostu wyraźnie podkreślano, że łączność Podgórza z Krakowem nie będzie już spoczywać na chwiejących łodziach, ale na kamiennych trwałych podstawach.
Most nazwano imieniem panującego od dwóch lat cesarza Franciszka Józefa I, lecz do historii przeszedł jako po prostu most Podgórski, także nazywany Nowym.
W pięć lat po wcieleniu Krakowa do Austrii zjechał do podwawelskiego grodu po raz pierwszy cesarz Franciszek Józef I.
Miasto nadal jeszcze pozostawało w szoku po pamiętnych wydarzeniach roku 1846 i 1848, zatem trudno było oczekiwać wylewnego powitania młodego cesarza, który raptem koronę cesarską nosił od trzech lat.
Monarsze pojazdy nadjechały od strony Podgórza, stając na linii Wisły.
Przed mostem cesarz wysiadł z karety i po moście przejechał konno.
Współczesny odnotował fakt postawienia bramy tryumfalnej na moście.
Nowy most stanowił konstrukcję pięcioprzęsłową, wykonaną z drewna modrzewiowego, wspartą na czterech filarach i dwóch kamiennych przyczółkach.
Most Podgórski - imienia cesarza Franciszka Józefa I - należał do najnowocześniejszych mostów, odgrywając niebagatelną rolę w życiu gospodarczym Krakowa i Podgórza.
Tekst: Michał Rożek
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 16 lipca 2011 r.