Dwie wielkie wizje Polski

 

Nie byłoby Niepodległej, gdyby nie Józef Piłsudski i Roman Dmowski.

Mówiąc o dziejach XX - wiecznej Polski, nie da się pominąć nazwisk Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego.

Ich ideowy spór odcisnął się nie tylko na dwudziestoleciu, ale trwa w najlepsze do dziś.

Największym nieszczęściem Polski stało się to, że "życie tych dwóch wielkich ludzi zbiegło się w jednym czasie" - zauważył kiedyś Stanisław Cat - Mackiewicz.

Obu dzieliło wszystko: wizje odzyskania niepodległości, kształt odrodzonej Rzeczypospolitej, spojrzenie na jej politykę wewnętrzną i zewnętrzną, kierunki rozwoju.

Jeśli wierzyć Wacławowi Sieroszewskiemu, poznali się w Wilnie latem 1892 roku.

Piłsudski wrócił właśnie z zesłania i głosił hasła PPS - owskiej rewolucji, Dmowski zaś, przejęty myślą zorganizowania obchodów Konstytucji 3 maja, budował polityczne środowisko.

Ciekawe musiało być to zetknięcie rewolucjonisty i intelektualisty, który formułował właśnie główne tezy "Myśli nowoczesnego Polaka".

Kilka lat później panowie twardo stali na swych politycznych pozycjach.

Spotkali się ponownie, i to w najbardziej nieoczekiwanym miejscu - w Tokio.

Piłsudski pojechał tam po militarną pomoc dla PPS - u, Dmowski, by przekonać Japończyków, że antyrosyjskie powstanie jest dla Polaków szkodliwe.

Ponoć spotkali się na ulicy i - jak nakazują dobre maniery - grzecznie się sobie ukłonili.

20 lat później w książce "Polityka polska i odbudowanie państwa" Dmowski wspominał tamte czasy: "Próbowałem dowiedzieć się od kierownictwa PPS, co mają zamiar osiągnąć przez ruch powstańczy w Królestwie, jak im się przedstawiają widoki jego powodzenia, jak sobie wyobrażają realne jego skutki.

Usiłowałem ich przekonać, że to, co chcą zrobić, jest nonsensem i zbrodnią wobec Polski".

Faktycznie, w 1904 r. Dmowski nie mógł wiedzieć, że niebawem Piłsudski, tworząc niepodległościową frakcję w PPS - ie, zorganizuje akcję pod Bezdanami, a potem Związek Walki Czynnej, zalążek legionów.

Socjalizm Piłsudskiego i ruch narodowy Dmowskiego stanowiły dwie, zupełnie nieprzystające wizje odbudowy Polski.

Ale obie okazały się niezbędne, gdy dogasała I wojna światowa.

Piłsudski, opromieniony legendą legionów, przejmujący władzę od Rady Regencyjnej w listopadzie 1918 r., i Dmowski, który jako delegat Polski na konferencję pokojową w Paryżu wygłaszał 29 stycznia 1919 r. pięciogodzinne exposé na temat naszych żądań.

W czerwcu tego roku szef endecji podpisał traktat wersalski przywracający Polskę na mapy Europy.

Oni sami rozpoczęli jednak kolejną odsłonę wojny między sobą.

Ich następne spotkanie odbyło się w maju 1920 r. w Warszawie.

Piłsudski był bohaterem wyprawy kijowskiej, Dmowski wrócił z Paryża, a rozmowa przypominała, według świadków, bardziej kłótnię niż wymianę argumentów.

Piłsudski ze wszystkich sił starał się Dmowskiego izolować politycznie.

Jedynym rządowym stanowiskiem Dmowskiego było trwające miesiąc ministrowanie w roli szefa MSZ w gabinecie Wincentego Witosa w 1923 roku.

Nic dziwnego, że gdy Piłsudski zdecydował się na zamach majowy, jego adwersarz, wtedy już stojący na czele bloku ugrupowań narodowych i katolickich, przypuścił na niego ofensywę propagandową.

Nieskuteczną, bowiem rządy w Polsce pewnie przejęła sanacja, oparta na armii i środowisku wokół Piłsudskiego - premiera.

Lata 30. XX wieku w Polsce to starcie ideologii endeckiej, postulującej kraj jednolity etnicznie, polonizujący mniejszości narodowe, antyniemiecki i pełniący rolę bufora przed barbarzyńcami, i tej wyrosłej ze spuścizny politycznej Piłsudskiego, stawiającej na autorytarne państwo, antykomunizm, a w polityce zagranicznej na federację państw powstałych na gruzach I Rzeczypospolitej.

Dmowski i Piłsudski nie spotkali się już osobiście.

Pierwszy zajął się pisaniem książek (wtedy m. in. powstała rozprawa "Kościół, naród i państwo"), publicystyką i działalnością w ruchu narodowym.

Po wylewie krwi do mózgu osiadł w 1927 r. w Drozdowie na Podlasiu, gdzie zmarł w styczniu 1939 r.

Drugi, coraz bardziej rozczarowany polityką, coraz bardziej odsuwał się na bok.

Władzę po nim przejęli wierni oficerowie.

Kult, który wprowadzili jego następcy, sprawił, że we wszystkich rankingach na najwybitniejszych Polaków Piłsudski wygrywa w cuglach.

Już w połowie lat 30. endecy kpili z portretów Marszałka, które wisiały w szkołach i urzędach, i wychowywania młodzieży w aurze jego wielkości.

Z kolei piłsudczycy nigdy nie odpuścili okazji, by przedstawić Dmowskiego w świetle jego antysemityzmu.

Te stereotypy przetrwały okres okupacji, stalinizmu, dziesięciolecia socjalizmu, przełom 1989 roku i dobrze się mają także dziś.

Opisy do załączników:
1 - Roman Dmowski

Roman Dmowski

Tekst: Lucjan Strzyga
Zdjęcie: Archiwum
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 10 listopada 2012 r.

Zobacz Także

blog You tube facebook Twitter

Kontakt


E-mail: fortyck@fortyck.pl

Fortyck.pl