15 wyprawa KTK - 50a, 50
Wrzesień czyli pożegnanie lata; w tym właśnie miesiącu odbyła się 15 wyprawa KTK.
Pogoda nam niezwykle dopisała, niebo całkowicie bezchmurne i przyjemnie ciepło (po piątkowym prawie jesiennym ochłodzeniu).
Zbiórka miała miejsce o godzinie 12:00 do 12:10 przed głównym wejściem do hipermarketu ''Tesco'' na ul. Wielickiej.
Tym razem przyszli: Kuba wraz z Izą, niestety Filip nie dał rady dziś uczestniczyć (tym razem jemu coś wypadło, ale na następnej wyprawie będzie).
Celem 15 wyprawy KTK są: Fort 50a Lasówka oraz Fort 50 Prokocim (te forty oraz Forty Kosocice i Fort Rajsko to nasz ''znak firmowy'', hehe).
Ustaliliśmy (wcześniej online), że wpierw pójdziemy na piechotę (tym razem bez udziału samochodu, bo stosunkowo blisko są położone te obiekty no i czyż nie lepiej się przejść i wypoczywać aktywnie? podziwiając po drodze i inne zabytki) do Fortu Lasówka a póżniej do Fortu Prokocim.
Idąc w kierunku Płaszowa mijaliśmy i inne zabytki (o których można poczytać i pooglądać u nas) Bieżanowa i Prokocimia: jak chociażby pałac w Prokocimiu, pięknie odnowiony oraz mający już szpic ze szklaną kulą (w czasach świetności pałacu świeciła, a teraz? dajcie ludzie z tamtych okolic znać...), nieopodal znajduje się obiekt z roku 1928 mieszczący obecnie dom kultury, a wcześniej znajdowała się tu szkoła zawodowa nr. 3 do której chodziłem w latach 1989 - 1992; ucząc się na złotnika - jubilera i praktykując w spółdzielni rękodzieła artystycznego ''Imago - Artis'', miło wspominam te czasy, a tuż obok jest pomnik lotników z Prokocimia, którzy bronili w czasie II wojny światowej polskiego nieba, pomnik powstał w roku 2002, ale jest niesłychanie zaniedbany; nikt nie plewi traw i krzaków, które gęsto porosły otoczenie pomnika, wstyd.
Przeszliśmy tory kolejowe w Prokocimiu (kładka nad nimi od niedawna zamknięta bo nie ma... właściciela do niej; głośno o tym było w mediach).
Kominy elektrociepłowni w Łęgu prosto ''wskazują drogę''...
Malowniczymi zakątkami oraz dawną drogą forteczną doszliśmy do Fortu 50a Lasówka.
Fort 50a Lasówka - Od tego miejsca zaczęła się na poważnie moja wielka przygoda z Twierdzą Kraków; w roku 1999 i słynnym odkryciu pozostawionych przez byłego właściciela tego obiektu spółdzielnię chemiczną ''Barwa'' (istnieje nadal w Krakowie, nawet ma niezłe produkty; sam czasem ich... używam) dzikiego wysypiska chemikaliów (do tej pory są jeszcze z tamtego okresu resztki szklanych pojemników po odczynnikach chemicznych i tym podobnych oraz są jeszcze resztki tubek po farbach do włosów - większość, a była tego wtedy góra dosłownie, uprzątnięto i wywieziono na legalne wysypisko na zlecenie ''Barwy''; zapewne jeszcze niejedna ''niespodzianka'' chemiczna kryje się na terenie Fortu, w ziemi).
Fort Lasówka uległ pod ciężarem ''Barwy''; dostawiła do niego wiaty, magazyny (większość tych budynków rozebrano w ostatnich kilku latach, odsłaniając tym samym oblicze samego Fortu), a wewnątrz sieć instalacji produkcyjnych i chemicznych, burząc strop kondygnacyjny w środkowej części obiektu, wylewając sporo betonu co zatopiło oryginalną część podłogi na sporym obszarze wewnątrz, robiąc wielką bramę w miejscu okien, dla ciężarówek, dobudowali nowe okna co zniszczyło sylwetę i wygląd Fortu po jego lewej stronie, prawa strona Fortu ma zachowany prawidłowy układ i liczbę oryginalnych okien.
Niestety czas też zrobił swoje a przedewszystkim wandale; dokończyli dzieła zniszczenia rabując oryginalne okiennice, drzwi, balustrady strzeleckie oraz w ostatnich latach zniszczyli dalszą część stropu kondygnacyjnego, jak to w przyszłości potem odbudować???
Wewnątrz krajobraz iście księżycowy: pełno gruzu, resztek stropu...
Na dodatek ''od zawsze'' prawa część Fortu zalana jest wodą gruntową, co i tak niemiłosiernie dopełnia obrazu spustoszenia całego obiektu; śmierdzi zgnilizną aż nos zatyka.
Dużo by jeszcze pisać o tym tak pięknym (jeszcze niedawno) i osobliwym Forcie Lasówka; blisko Wisły i... kominów w Łęgu, co nawiasem mówiąc wogóle się nie zauważa i nie odczuwa, bo Fort otoczony jest pięknym starodrzewiem (zaniedbanym).
Kiedyś na 9 wyprawie KTK, na dawnym placu broni Fortu Lasówka była góra gałęzi, a tym razem sporo worków z czymś...
Interesującą ciekawostką są pozostawione przez żołnierzy napisy na ścianach bramy wjazdowej (kiedyś więcej zdjęć samych tych napisów)...
Poszliśmy jeszcze ul. Golikówka zobaczyć przydrożną zabytkową kapliczkę z końca XIX wieku oraz resztki i klimat (ach, te wierzby i łąki) dawnej wsi, oraz wstąpiliśmy na zakupy do małego sklepiku z fajnie urządzoną sadzawką z fontannami.
Powrót w stronę Prokocimia tą samą drogą co przyszliśmy; uff, czasem aż za ciepło a tu ani chmurki na niebie; w jedną stronę idzie się około 40 minut, w zależności oczywiście od tempa marszu, ale za to w nagrodę wspaniały aktywny wypoczynek i samo tylko zdrowie :)
Doszliśmy do drugiego celu tej bieżącej wyprawy...
Fort 50 Prokocim - Sporo uczestniczył w wyprawach KTK ;) więc nie będę tu powtarzał i opisywał tegoż obiektu, choć zawsze znajdzie się coś ciekawego i ciekawego...
Powrót do miejsca zbiórki, 15 wyprawa KTK zakończyła się o godzinie 17:00.
Do zobaczenia w pażdzierniku 2006, na 16 wyprawie KTK (są już plany).
Foto: Adam Kurelewicz