9 wyprawa KTK - 50, 50a
9 wyprawa KTK trwała od godz. 12:05 do godz. 17:24, to jubileuszowa wyprawa.
Dokładnie 22 sierpnia 2004 r. odbyła się 1 wyprawa KTK, wtedy miała jeszcze inny charakter i cel.
Od 6 wyprawy zmiany w działaniu Kręgu Twierdzy Kraków idą w porządanym kierunku.
Dziękuję Tym, którzy mi zaufali i przyszli na wyprawy KTK.
Osobne zdanie dotyczy frekwencji: cóż... wiem, forty w większości są dostępne, samemu też można iść kiedy się tylko chce, nawet w nocy... ale nie o to tu chodzi.
Różnym malkontentom takie oto kieruję słowa: nigdy nie zrezygnujemy z naszego Kręgu Twierdzy Kraków.
Jeszcze specjalne podziękowania tym, którzy napisali dziesiątki e - maili do nas, pozdrawiam ciepło.
Wybiegając w niedaleką przyszłość: wreszcie (sugestie m. in. z nadesłanych e - maili) na następnych wyprawach, pierwsze skrzypce będą już grały nie tylko same forty Twierdzy ale przedewszystkim inne obiekty fortyfikacyjne.
Wracając do zakończonej jubileuszowej 9 wyprawy KTK: zbiórka była przed hipermarketem ''Tesco'' (na ul. Wielickiej) o godz. 12:00 - 12:05.
Pogoda na taki jubileusz to wielki dar natury: cieplutko, słonecznie, małe zachmurzenie (nie to co było przez ostatnich kilka dni).
Dziękuję tym młodym ludziom co przyszli na 9 wyprawę: p. Pawłowi i p. Józkowi, pozdrawiam Was jeszcze raz!!!
Interesująco porozmawialiśmy o fortach krakowskich, nie mieli jednak już czasu by zwiedzić pozostały drugi dziś fort (bo znają go dobrze).
A fortami, które są celem tej wyprawy to: Fort 50 Prokocim i Fort 50a Lasówka.
Forty te są w naszej Galerii dobrze opisane, więc nie ma co robić tu powtórek.
Fort 50 Prokocim - zwiedziliśmy podziemne (mroczne) poterny; każdy z nas miał latarkę, nawet w trójkę ma się stracha: a czy nie ma tam jakiegoś osobnika w załomie murów???! hehehe; no ale nie takie przygody się już miało; oczywiście żywej duszy (prócz nas) nie było, no z wyjątkiem istot zamieszkujących teren Fortu.
''Okazem'' jest wyjątkowo bujna roślinność (niczym dżungla) porastająca teren Fortu (zwłaszcza w miejscu gdzie znajdują się schrony pogotowia i w fosie), a ulatnianie się rzeczy materialnych trwa dzielnie na posterunku (nie ma już tabliczki informacyjnej o Forcie, ani gruzu - to prawidłowe, porządek musi być - po zniszczonej obudowie ochronnej co chroniła pancerny sponson).
Po zwiedzeniu Fortu pożegnaliśmy się i do zobaczenia wkrótce.
No to pora zwiedzić jeszcze pobliski (za parkingiem ''Tesco'') schron amunicyjny powstały w latach 1914 - 15; dookoła obiektu krzaki, wewnątrz schronu straszna wilgoć; woda leje się z dachu do środka i piękne długie sople można podziwiać niczym te co są w kopalni soli w Wieliczce ;).
Najwyższy czas na najmocniejszy punkt tej jubileuszowej wyprawy.
Stare wierzby przy drodze fortecznej i płynąca nieopodal za wałami Wisła robią wrażenie; czuć sielskość o jaką już coraz trudniej w mieście.
Fort 50a Lasówka - tu się zaczęła moja przygoda z Fortem Lasówka i z Twierdzą Kraków: o czym można przeczytać m. in. tutaj.
Znam na wylot ten Fort, przez wiele lat chodziłem do niego bardzo często (mieszkam niedaleko), jednak przez ostatnie 3 lata już tak często nie chodzę: odkąd Fort popadł już w dosłowną ruinę.
Wszystko wewnątrz porozwalane, nie ma już prawie nigdzie kondygnacji, pełno gruzu, śmieci, wszędzie napisy kolorowe na ścianach i masa gałęzi (częściowo spalona miejscami) przed Fortem: całe stosy niczym miniaturowe Tatry.
Aż łezka się w oku kręci na taką bezmyślność ludzką, oglądając archiwalne fotografie Fortu, aż trudno porównać do tego co jest teraz.
Spotkałem na terenie Fortu grupę młodych ludzi, którzy grają w paintball; strzelając z atrap broni do siebie kulkami z farbą (nie jestem znawcą tego sportu, więc przepraszam zainteresowanych za może nieodpowiednio dobrane słowa).
A jakże, zaprosiłem ich do pozowania i pokazania jak się bawią; co widać na kilku fotkach doskonale, pozdrawiam Was i jeszcze raz dziękuję za ten pokaz.
A budynki postawione przez spółdzielnię chemiczną ''Barwa'' na terenie Fortu są już dosłownie w ruinie...
Kosmetyki ''Barwa'' są do nabycia - szukajcie a znajdziecie (''Barwa'' istnieje w Krakowie ale już pod innym adresem), polecam m. in. szare mydło ;)
Wiąże z Fortem 50a Lasówka wielkie wspomnienia (ostatni raz był tu na spacerze nasz już nieżyjący wilczur) i plany (ale to moja na razie tajemnica...).
Niebawem następna wyprawa.