Areszt czy muzeum?
To jeden z najcenniejszych zespołów lotniczo - garnizonowych nie tylko w skali Polski i od nas zależy, co z tym dziedzictwem zrobimy - mówili wczoraj organizatorzy konferencji w sprawie przyszłości rakowickiego lotniska.
Powodem zorganizowania konferencji, która odbyła się w siedzibie Muzeum Lotnictwa, były informacje, które pojawiły się niedawno.
Według nich na terenie, który dziś zajmuje jednostka wojskowa, ma powstać Centrum Wymiaru Sprawiedliwości.
Swoją siedzibę mają tu przenieść wydziały karne krakowskich sądów rejonowych i okręgowych, prokuratura okręgowa, część apelacyjnej i rejonowa z Krowodrzy, a także część jednostek policji i areszt śledczy z ul. Montelupich.
Wojsko ma opuścić ten teren do końca przyszłego roku.
Wtedy przejmie go Agencja Mienia Wojskowego i zdecyduje, co ma tu powstać.
- To pomysł chybiony, niedobry dla tego miejsca i dla Krakowa - mówił Krzysztof Radwan, dyrektor Muzeum Lotnictwa.
- Na własne życzenie stracimy coś, co mamy najcenniejszego.
Budowa całkiem nowych obiektów sprawi, że zatracony zostanie duch tego miejsca.
- Zgłaszają się do nas mieszkańcy, którzy protestują przeciwko powstaniu w tym miejscu aresztu śledczego, ponieważ obawiają się uciążliwego sąsiedztwa - dodał Dominik Jaśkowiec, przewodniczący Rady i Zarządu Dzielnicy III Prądnik Czerwony.
- Nie jesteśmy przeciwni wykorzystaniu części istniejących budynków, jeśli ich charakter zostanie zachowany, a najstarsza część lotniska, ze względu na jej wyjątkowy charakter, zostanie włączona do muzeum.
Wolelibyśmy też, żeby zamiast aresztu i sądów powstała tu np. wyższa uczelnia.
Organizatorzy spotkania nie rozmawiali jeszcze z władzami więziennictwa ani Ministerstwa Sprawiedliwości i Obrony Narodowej w sprawie planów, z którymi się nie zgadzają.
Dyskusja toczy się jedynie na łamach mediów.
- Na pażdziernikowej sesji Rady Dzielnicy przygotujemy uchwałę w tej sprawie i przekażemy ją do ministerstwa.
Będziemy się także starać inicjować rozmowy i doprowadzić do spotkania przedstawicieli władz z mieszkańcami - wyjaśnił Dominik Jaśkowiec.
Tymczasem do małopolskiego konserwatora zabytków trafił już wniosek o wpisanie zespołu dawnych koszar ułańskich i lotniczych wraz z reliktami pierwszego lotniska Krakowa - w Rakowicach do rejestru zabytków.
W przypadku braku planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu, na którym ono się znajduje, to jedyny sposób, aby zabezpieczyć całe miejsce przed niekontrolowaną zabudową.
4 pażdziernika ma zebrać się komisja, która obejrzy teren lotniska - wtedy konserwator podejmie decyzję, co do dalszych losów wniosku.
PIERWSZE BALONY: Początki lotniska na Rakowicach sięgają 1892 r. - stąd startowały pierwsze balony obserwacyjne, a od 1912 roku pierwsze samoloty.
W 1918 r., po przejęciu z rąk austriackich, stało się pierwszym lotniskiem niepodległej Rzeczpospolitej.
W 1924 r. rozpoczęto jego wielką rozbudowę, wtedy zmieniono nazwę na Rakowice - Czyżyny.
W czasie II wojny światowej było wykorzystywane przez niemiecką Luftwaffe.
W 1964 r. na części dawnego lotniska utworzono muzeum, które dziś nosi nazwę - Muzeum Lotnictwa Polskiego.
W skład najstarszego zespołu wchodzą m. in.: stajnie, ujeżdżalnie i pola ćwiczeń należące do kawalerii oraz hangar, kancelaria, budynki oficerskie i specyficzna kompozycja ogrodowa (nawiązująca do wzorca sławnego ''Ogrodu dla Lotników'' Paula Vera) należące do lotnictwa.
Cały obszar zajmuje ok. 15 ha, na ok. 1/3 są najstarsze obiekty.
Tekst:
(KF)
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 28 września
2007 r.