Marszałek się poddał
Minister obrony narodowej nie daje żadnych nadziei na przekazanie 3,6 ha przy ulicach Cieślowskiego i Spadochroniarzy na potrzeby Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.
Marszałek województwa nie zamierza już zabiegać o te tereny, dyrektor muzeum się jeszcze nie poddaje.
Agencja Mienia Wojskowego ogłosiła drugi przetarg na sprzedaż 3,6 - hektarowej działki w sąsiedztwie Muzeum Lotnictwa Polskiego.
Pierwsza licytacja nie doszła do skutku, bo jedyny chętny nie miał pozytywnej opinii konserwatora zabytków dla swoich planów inwestycyjnych.
Poprzednia cena wywoławcza - 22 mln zł - została utrzymana, druga licytacja ma się odbyć 3 pażdziernika.
Od kilku miesięcy władze województwa małopolskiego i miłośnicy lotnictwa apelują do Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Agencji Mienia Wojskowego o wstrzymanie sprzedaży działki, na której planowane było poszerzenie ekspozycji Muzeum Lotnictwa.
Zapytaliśmy ministra obrony, czy ta działka mogłaby zostać zaoferowana samorządowi po preferencyjnych cenach (jak to ma się stać z gruntami AMW w Balicach).
- Nie będzie takiej oferty, ponieważ muzeum nie potrafiło dotąd odpowiednio wykorzystać jakichś 2/3 terenu, którym już zarządza - powiedział nam Bogdan Klich.
Dodał, że odwiedził niedawno muzeum i nie był zadowolony z tego, co tam zobaczył.
- Dziwię się takiej opinii ministra - stwierdził marszałek Marek Nawara.
- Przecież budowa nowego gmachu muzeum i Lotniczego Parku Kulturowego jest dopiero w początkowej fazie, a ministerstwu powinna być bliska idea muzeum i utrzymanie tradycji tego obszaru.
Marek Nawara przyznał, że władze województwa nie będą już zabiegać o pozyskanie działki w sąsiedztwie muzeum.
- Jeśli nie znajdzie się chętny do zagospodarowania tych terenów, to wtedy poinformujemy ministra, że możemy zrobić to my - zaznaczył marszałek.
Dyrektor Muzeum Lotnictwa Polskiego Krzysztof Radwan nie zamierza jednak rezygnować ze starań o dodatkowe 3,6 ha.
- Jeśli nie będziemy mieć tego terenu, stracimy możliwości rozwoju.
Już mamy ponad 200 statków powietrznych - samolotów, szybowców i śmigłowców, do połowy przyszłego roku będziemy mieć 10 kolejnych.
Na dodatkowych terenach moglibyśmy zrekonstruować dwa hangary, by nasze zabytkowe samoloty - tak jak w całym cywilizowanym świecie - stały pod dachem - podkreślił Krzysztof Radwan.
Dyrektor muzeum wierzy, że zabiegi i naciski krakowskich parlamentarzystów oraz wsparcie ministra kultury okażą się skuteczne.
Tekst:
(GEG), (EŁ)
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 7 sierpnia
2008 r.