Za duże wymagania?
Nie ma chętnych do kupienia 3,6 hektara przy ul. Cieślowskiego w Krakowie, w sąsiedztwie Muzeum Lotnictwa Polskiego.
Jutrzejszy przetarg na sprzedaż tej nieruchomości, organizowany przez krakowski oddział Agencji Mienia Wojskowego, zakończy się fiaskiem, bo nikt nie będzie mógł do niego przystąpić.
Warunkiem udziału w licytacji jest pozytywna opinia wojewódzkiego konserwatora zabytków dla koncepcji zagospodarowania terenu, a do wczoraj nikt nie zwrócił się o taką opinię.
Grzegorz Stawowy, dyrektor krakowskiego oddziału AMW, przyznaje, że wie o tym, iż wojewódzki konserwator zabytków nie wydał do tej pory żadnej opinii w sprawie zagospodarowania działki przy ul. Cieślowskiego.
- Tylko jeden oferent zgłosił się do konserwatora, ale gdy usłyszał, że może zabudować zaledwie 10 proc. kupowanej działki, to zrezygnował - mówi Małgorzata Wożniak, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego.
- Nawet gdyby teraz ktoś zgłosił się o wydanie takiej opinii, to jest mało czasu, by rozpatrzyć taki wniosek do piątku.
- Było dwóch chętnych do kupienia działki - twierdzi dyrektor Stawowy.
- Jeden rzeczywiście szybko się wycofał, drugi wtedy, gdy dowiedział się, jakie wymagania stawia konserwator zabytków.
A te rzeczywiście są duże, bo działka przy ul. Cieślowskiego jest wpisana do rejestru zabytków.
Oprócz ograniczenia zabudowy do 10 proc. powierzchni całej działki, i to co najwyżej niskim hotelem, przyszły inwestor będzie musiał zadbać o utrzymanie ruin dawnego hangaru.
I nawet przy zastosowaniu 50 - procentowej bonifikaty od kwoty wywoławczej 22 mln zł, cena za działkę z bardzo dużymi ograniczeniami mogła odstraszać potencjalnych kupców.
Jutrzejsza licytacja miała być drugą próbą sprzedania działki przy Muzeum Lotnictwa.
W pierwszym przetargu jedna firma chciała kupić nieruchomość, ale konserwator zabytków negatywnie zaopiniował przedstawioną mu koncepcję jej zagospodarowania, więc firma nie została dopuszczona do licytacji.
Czy Agencja Mienia Wojskowego podejmie trzecią próbę?
- Jest za wcześnie na mówienie, co będzie dalej - zaznacza dyrektor Stawowy.
- Najpierw musimy zakończyć postępowanie przetargowe.
W piątek zbierze się komisja i jeśli nie zgłosi się żaden chętny, to przetarg nie zostanie rozstrzygnięty.
Dopiero wtedy - po konsultacjach z centralą w Warszawie - zostanie podjęta decyzja w sprawie dalszych losów tej działki.
Grzegorz Stawowy przyznaje, że możliwe jest ogłoszenie trzeciego przetargu (wtedy cena wywoławcza mogłaby zostać obniżona o 20 proc.), przeznaczenie działki do zamiany na inną nieruchomość lub pozostawienie działki w zasobach agencji.
Na to ostatnie liczy Urząd Marszałkowski, który od dawna chce pozyskać działkę na potrzeby podległego mu Muzeum Lotnictwa.
Ten teren miał być uzupełnieniem Lotniczego Parku Kulturowego, a muzeum planowało nie tylko odbudowę historycznego hangaru, ale także postawienie dwóch dodatkowych, w których mają być eksponowane najbardziej cenne samoloty.
Marszałek małopolski wielokrotnie podkreślał, że nie wierzy, by AMW udało się sprzedać tę nieruchomość.
- Będziemy czekać na likwidację Agencji Mienia Wojskowego, bo wtedy mamy duże szanse na przejęcie tej działki nieodpłatnie - informuje Maciej Kilijański z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego.
Tymczasem samo Muzeum Lotnictwa Polskiego nadal chce szybkiego załatwienia sprawy.
Rada MLP zaprosiła na swoje najbliższe posiedzenie przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej i Agencji Mienia Wojskowego, by wznowić rozmowy na temat przekazania nieruchomości muzeum.
''Aby jednak ta rozmowa miała sens, należy niezwłocznie wycofać sporną działkę z przetargu'' - można przeczytać w stanowisku rady.
Opisy do załączników:
1 - Nabywca 3,6 - hektarowej działki będzie miał ograniczoną możliwość jej wykorzystania, a do tego musi zadbać o ruiny historycznego hanagru
Tekst:
(GEG)
Foto: Anna Kaczmarz
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 3 pażdziernika
2008 r.