Przejdą nas dreszcze w Muzeum AK
Są już gotowe (i zaakceptowane) koncepcja i scenariusz ekspozycji krakowskiego Muzeum Armii Krajowej - jedynego takiego w Polsce i na świecie.
Wystawa będzie rozlokowana na 2,5 tys. metrów kw., w adaptowanym dla potrzeb muzeum budynku stanowiska dowodzenia Twierdzy Kraków, przy ul. Wita Stwosza 12.
Zajmie trzy kondygnacje.
Wizytę w muzeum będzie się zaczynało na parterze - na dawnym dziedzińcu, teraz przykrytym szklanym dachem.
Tu kupimy bilet oraz znajdziemy ogólną historię Polski w pigułce, na jednej tablicy.
Dalej trasa zwiedzania poprowadzi na I piętro, gdzie będzie przedstawiana walka Polaków o niepodległość od końca XVIII do początku XX wieku.
- Chcemy pokazać, że AK - owcy nie wzięli się znikąd, że walka, na którą się decydowali, miała głębokie uzasadnienie w naszej historii i tradycji.
Będzie ona wyrażona w symbolach: flaga i sztandary, emblematy wojskowe, umundurowanie itp. - mówi Krzysztof Lang, aranżer przestrzeni muzealnych (m. in. współautor Muzeum Powstania Warszawskiego), szef zespołu z Warszawy, który przygotował koncepcję ekspozycji.
Na I piętrze zaplanowane jest też miejsce dla wystaw czasowych, przestrzeń edukacyjna, sale projekcyjna i konferencyjna.
Z piętra wracamy na parter, by zwiedzić część poświęconą Polsce tuż przed odzyskaniem niepodległości, przez dwudziestolecie międzywojenne, po wybuch II wojny.
Z dziedzińca przez przemurowane dawne okna będzie się wchodziło do galerii ekspozycyjnych.
W nich znajdą się takie tematy jak: Legiony, życie w latach 20. i 30., znaczące postaci tamtego okresu (m. in. Piłsudski, Dmowski, Żeromski, Paderewski), kampania wrześniowa 1939 r.
To tu ma być umieszczony ford z tamtego czasu, samochód użytkowany przez wojsko polskie (będzie sprowadzany z Kanady).
Na parterze będą mapy, informacje, prezentacje multimedialne.
Bombardowania we wrześniu '39 zostaną przywołane m. in. poprzez bombę (atrapę) przebijającą się przez sufit jednego z aneksów ekspozycyjnych.
Zasadnicza część muzeum będzie się mieścić w piwnicach.
Tu zwiedzający znajdzie się w labiryncie, stworzonym między słupami podtrzymującymi budynek.
Labirynt będzie się rozszerzał i zwężał.
Ma tu być przytłumione światło, dźwięki, które poprowadzą zwiedzającego do kolejnych aneksów - m. in. do odtworzonej tzw. skrytki bieżanowskiej, gdzie było ukrytych ok. 100 sztuk broni i amunicja, do ziemianki partyzanckiej czy katowni.
W piwnicach zostanie również umieszczona połowa samolotu Dakota - takich podczas II wojny alianci używali do transportu, zrzutów Cichociemnych.
Podziemia mają działać na emocje.
- Nie będziemy urządzać przesłuchań, jednak będą tam pewne pułapki psychologiczne - opowiada dyrektor Muzeum AK Adam Rąpalski.
- Zwiedzającemu będzie przedstawiana pewna sytuacja i zadawane konkretne pytanie, które pozwoli mu zrozumieć, wejść w skórę AK - owca, młodego dzielnego człowieka, który wychował się w kulcie Ojczyzny i musi teraz dla niej poświęcić życie.
Dyrektor potwierdza: niejednemu przejdą po plecach dreszcze.
Wystawę mają wspomagać multimedia, dla dzieci pomyślane są gry edukacyjne.
Labirynt jest metaforą struktur polskiego państwa podziemnego.
Obejrzeć go w całości, z góry będzie można dopiero po jego przejściu - z pochylni i balkonu.
Tam opowiadane będą powojenne losy AK - owców, także dalsza walka (m. in. "Solidarności") o niepodległość i suwerenność Polski.
Zostanie tam również przedstawionych 30 działających organizacji kombatanckich.
Do końca marca zostanie ogłoszony przetarg na realizację ekspozycji (planowany koszt - ok. 5 mln zł).
Wystawa stała ma powstać pod koniec tego lub na początku przyszłego roku.
Opisy do załączników:
1 - Trwa adaptacja dla potrzeb muzeum budynku przy ul. Wita Stwosza
Tekst:
Małgorzata Mrowiec
Foto: Anna Kaczmarz
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 25 marca 2011 r.