Na ratunek kancelarii
Budynek stoi na rogu ul. Akacjowej i Cieślewskiego.
Przez lata niszczał (dwa razy w przeszłości przeznaczony do rozbiórki), więc nowa właścicielka, mieszkanka Krakowa, rozpoczęła remont.
Na nieprawidłowości zwrócili uwagę mieszkańcy okolicy, którzy zaalarmowali pracowników Muzeum Lotnictwa Polskiego, a także prowadzący stały monitoring tego terenu miłośnicy architektury militarnej z Politechniki Krakowskiej.
Tak sprawa trafiła do Oddziału Ochrony Zabytków Urzędu Miasta Krakowa i konserwator wydał decyzję o wstrzymaniu robót budowlanych.
Właścicielka nie miała bowiem na nie zgody służb konserwatorskich; a obiekt leży na terenie dawnego lotniska Rakowice - Czyżyny, który został wpisany do rejestru zabytków w 2008 r., dlatego podlega ochronie.
Nim prace zostały wstrzymane, zdaniem konserwatora, bez rozpoznania architektonicznego zdążono rozebrać część ścian wewnętrznych.
Skuto także tynki, zniknął strop budynku.
- To, że znalazła się osoba, która chce zainwestować w remont budynku, to dobrze, bo nadanie mu funkcji użytkowej to dla niego ratunek.
Ale jeśli się coś robi, trzeba to robić z głową, nie na żywioł.
A w tym przypadku właściciel pospieszył się ewidentnie; gdyby nie szybka reakcja mieszkańców budynek mógłby zostać bardzo, bardzo zniszczony - nie ukrywa znawca architektury militarnej dr inż. arch. Krzysztof Wielgus z PK.
- Strop zawalił się sam, przy okazji zawalając ściany, co groziło także runięciem się dachu.
Skuliśmy tynki, bo były bardzo mocno zawilgocone.
Rozpoczęliśmy prace, bo przy zakupie budynku otrzymaliśmy wytyczne konserwatora, że powinien zostać zabezpieczony.
I dziwię się ludziom, że przeszkadza im remont, a nie przeszkadzało im, jak przez lata budynek kancelarii był ogromnie dewastowany i gnił od wilgoci - mówi Maciej Senft, mąż właścicielki budynku.
Przyznaje, że po interwencji konserwatora nawiązał kontakt z dr Krzysztofem Wielgusem; powstała komisja, która zdecyduje, jak przeprowadzić remont, by nie zaszkodzić zabytkowi.
Po jego zakończeniu będzie to budynek wielofunkcyjny, gdzie będą się odbywać wystawy, konferencje, imprezy okolicznościowe, itp.
Krzysztof Wielgus nie ukrywa, że kancelaria to ważny element jednego z najstarszych zachowanych lotnisk w Europie: - Może nie został zniszczony zabytek sztuki romańskiej, ale z drugiej strony nie może być tak, że zabytki młodsze, które nie mają ugruntowanej pozycji, są w Polsce uznawane za gorsze.
Poza tym to ostatni w Krakowie istniejący budynek związany bezpośrednio z odzyskaniem niepodległości w 1918 r.
Nie ma koszar przy ul. Kalwaryjskiej, nie ma odwachu przy wieży ratuszowej na Rynku Głównym, a tu w nocy 30/31 października 1918 r. płk Roman Florer planował przejęcie lotniska i przekazanie go w ręce Polskiej Komisji Likwidacyjnej.
Nie wiadomo, co będzie dalej z budynkiem kancelarii.
To, czy konieczne będzie odbudowanie ścian wewnętrznych budynku okaże się po przeprowadzeniu rozpoznania architektonicznego.
- Inwestor zobowiązał się do wykonania zaleceń konserwatora i wyjaśnił, że prace wykonywał w dobrej wierze - mówi Katarzyna Fiedorowicz - Razmus.
- Będziemy się starali doprowadzić budynek do stanu, w jakim go zbudowano - zapewnia nas Maciej Senft.
Lotnisko w Rakowicach założyli Austriacy w 1912 r.
Koszary, w skład których wchodziło kilka budynków, m. in. kancelaria, zaprojektował Siegfried Theiss z Wiednia, prawdopodobnie przy współudziale polskich architektów: Franciszka Stryjeńskiego i Tadeusza Mączyńskiego.
Zbudowane w latach 1916 - 17, układem nawiązywały do projektu "Ogrodu dla lotników" Francuza Paula Vera (nigdy nie zrealizowany).
Opisy do załączników:
1 - Dawna kancelaria lotniska
Tekst:
(SUB)
Foto: Anna Kaczmarz
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 20 kwietnia 2011 r.