Strzelnica: niewiele brakuje do katastrofy
Dawna strzelnica garnizonowa na Woli Justowskiej jest w coraz gorszym stanie.
Inwestor - mimo że od kilku lat nie rozpoczyna budowy - nie chce oddać zabytku gminie.
Wybite szyby, ubytki w dachu, przez które kapie woda, a do tego poważne zachwianie drewnianej konstrukcji - to wszystko specjaliści, którzy w piątek oglądali strzelnicę przy ul. Królowej Jadwigi, określili jako stan awaryjny zabytku.
- Stojąc tutaj, zastanawiamy się w ogóle, czy jesteśmy bezpieczni.
Niewiele brakuje, by doszło do katastrofy - mówili z niepokojem.
W kontroli wzięli udział konserwatorzy zabytków i pracownicy Wydziału Skarbu Urzędu Miasta.
Mimo dwóch wyroków sądowych, które nakazywały inwestorowi zwrócić nieruchomość gminie, firma Bud Center na to nie przystała i złożyła skargę kasacyjną.
Procesy trwają, więc na strzelnicy nic się nie zmienia, a czas robi swoje.
- Nigdy nie uciekaliśmy od zaleceń konserwatora i już w poniedziałek konstruktor przyjedzie zobaczyć strzelnicę.
Ta inwestycja jest dla nas ważna, mamy gotowy projekt, a jeśli doliczy się do tego wykonanie zabezpieczeń i stałą ochronę obiektu, to pochłonęła ona już miliony - mówi Leszek Gurba, pełnomocnik inwestora.
Wojewódzki konserwator zabytków nakazał, by już w tym tygodniu wykonano pierwsze zabezpieczenia budowli.
- Proszę zobaczyć, jej boki są wygięte.
Spadnie metr śniegu i wszystko się zawali - twierdzi Jan Janczykowski.
Tuż po zakończeniu kontroli, śnieg zaczął sypać bardzo obficie.
Spór o unikatowy zabytek zaczął się kilka lat temu, gdy inwestor przedstawił projekt zagospodarowania terenu.
Wywołał falę protestów wśród mieszkańców.
Okazało się, że jego propozycja nie jest zgodna z tym, o czym mówiła umowa dzierżawy.
Gminie chodziło o to, by zgodnie z przeznaczeniem terenu, ruszyła rewitalizacja strzelnicy i utrzymano funkcję sportową oraz rekreacyjną.
Mógł powstać tutaj np. klub fitness, letnia kawiarenka i nieduże sklepy.
- Tymczasem inwestor chciał wprowadzić jako dominantę cel handlowo - komercyjny - mówi dyrektor Marta Witkowicz z Wydziału Skarbu Urzędu Miasta Krakowa.
Ponieważ nieruchomość jest własnością Skarbu Państwa, środki na jej odnowę mogłyby pochodzić z budżetu centralnego.
Został już o tym powiadomiony wojewoda małopolski.
Tekst:
Paulina Polak
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 23 stycznia 2012 r.