Niebezpieczny Fort
Ukazał się 18 tom Atlasu Twierdzy
Kraków poświęcony Fortowi 52 Borek.
Uważa się, że jest to obecnie jeden z najniebezpieczniejszych,
a zarazem najciekawszych tego typu obiektów
w Krakowie.
- Fort Borek nigdy nie miał szczęścia.
Powstało już kilka koncepcji jego adaptacji
- najczęściej na cele hotelowe, ale żadna
nie została zrealizowana - mówi Krzysztof
Wielgus z Politechniki Krakowskiej, autor
18 tomu Atlasu Twierdzy Kraków, poświęconemu
Fortowi Borek.
Przedstawił on zarys historyczny i szanse
rewitalizacji tego obiektu podczas posiedzenia
naukowego Sekcji Architektura Militaris
Komisji Urbanistyki i Architektury Polskiej
Akademii Nauk.
Fort 52 Borek powstał w latach 1885 - 1886,
na miejscu wcześniejszego fortu półstałego
ziemno - drewnianego.
Zadaniem Fortu było bronienie traktu wiedeńskiego
(obecna ''Zakopianka'') oraz podejść do
pierścienia fortecznego od strony Libertowa.
Podczas II wojny światowej w Forcie przetrzymywani
byli francuscy i rosyjscy jeńcy.
26 grudnia 1944 roku na przedpolu Fortu
wylądowała amerykańska latająca forteca
B - 17 o imieniu Candie, uszkodzona podczas
bombardowania zakładów chemicznych w Blachowni
Śląskiej.
Po wojnie przez wiele lat w Forcie mieściła
się filia ''Bacutilu'', następnie baza samochodowa
i sprzętowa spółdzielni budowlanej.
Z początkiem lat 80. ubiegłego wieku Fort
opustoszał.
Od połowy lat 80. czterokrotnie podejmowano
próby zagospodarowania obiektu.
Jedna z koncepcji zakładała utworzenie w
nim kompleksu hotelowgo wraz z restauracją
w wale artyleryjskim i salą konferencyjną.
W sąsiedztwie Fortu planowano utworzyć strefę
widokową i odtworzonym fragmentem krajobrazu
warownego z 1914 r.
Na przedpolu obiektu chciano umieścić makietę
samolotu B - 17 ''Candie''.
Otoczenie Fortu miało być parkiem edukacyjnym,
z wkomponowanymi, wielkimi modelami terenowymi
Twierdzy Kraków i poszczególnych typów fortów.
Z planów nic jednak nie wyszło.
Obecnie Fort, który z każdym rokiem ulega
coraz większemu zniszczeniu, wciąż czeka
na zagospodarowanie.
Obiekt wraz z otoczeniem jest własnością
miasta i jako wpisany do rejestru zabytków,
podlega ochronie konserwatorskiej.
- Fort Borek tak jak wiele innych fortów
należy przede wszystkim udostępnić dla bezpiecznego
zwiedzania przez turystów.
Nie musi to od razu oznaczać wielomilionowych
inwestycji.
Konieczne jest najpierw spowolnienie procesu
destrukcji poprzez usunięcie zieleni z murów,
miejscowe izolacje, a przede wszystkim zabezpieczenia
zagrażających życiu i zdrowiu studzienek
i szybów.
Obecnie obiekt wraz ze swoim otoczeniem
pełni rolę dzikiego parku dla sąsiedniego
osiedla Kliny.
Gigantyczną pracą będzie wywiezienie wielu
ton... śmieci z lewostronnego odcinka fosy.
Na szczęście rozpoczęto już pierwsze prace
porządkowe - stwierdza Krzysztof Wielgus.
Jego zdaniem systematyczna poprawa stanu
obiektu zwiększy szanse na znalezienie strategicznego
inwestora, który zdecydowałby się na jego
adaptację.
Wciąż dopuszczalna jest możliwość utworzenia
w nim hotelu.
Tekst: (TYM)
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 28 lutego
2005 r.