Kto za parkiem, kto przeciw?
Być
może już niedługo będziemy mieć 2 uchwały
w sprawie Zwierzynieckiego Parku Kulturowego.
Trudno jednak teraz przesądzić - czy obydwie
będą ważne czy może nieważne.
Radni Dzielnicy VII zastanawiają się, w
jaki sposób mogą uratować park, który niedawno
przestał istnieć.
Powołująca go uchwała została bowiem uchylona
przez Wojewódzki Sąd Administracyjny.
Sąd przychylił się do skargi właścicieli
prywatnych działek, które znalazły się w
granicach parku.
Czują się oni pokrzywdzeni i uważają, że
władze miasta nie szanują ich prawa własności.
- Przede wszystkim zostaliśmy pominięci
podczas tworzenia parku - mówi jedna z osób,
które zaskarżyły uchwałę.
- Nikt z nami tego nie konsultował, nikt
nie wyjaśnił - jakie będą konsekwencje.
Naruszone zostało prawo własności, które
powinno być chronione.
Jak można na cudzych działkach zaplanować
park, nie informując nawet o tym właściciela!
Zdaniem skarżących władze miasta zignorowały
interes mieszkańców i właścicieli nieruchomości
objętych przez park.
- To jest nasz majątek, często od wielu
pokoleń - mówią.
Magdalena Jaśkiewicz podkreśla jednak, że
park ma służyć ochronie cennych terenów
zielonych, których w Krakowie jest mało
i będzie coraz mniej.
- Park nikomu niczego nie odebrał - zaznacza.
- Te tereny nigdy nie były terenami budowlanymi.
Poza tym ustanowienie granic parku nie oznacza
wcale całkowitego zakazu inwestycji.
One mogą powstać, ale pod ścisłymi warunkami.
Władze miasta, dyrektor Jaśkiewicz oraz
radni Zwierzyńca chcą parku bronić.
Pytanie tylko - czy lepszym rozwiązaniem
jest dalsza walka o uchyloną uchwałę, czy
jak najszybsze procedowanie nowej.
Nad tym zastanawiali się radni podczas spotkania
z Magdaleną Jaśkiewicz.
- Bronić starej uchwały i równocześnie tworzyć
nową - podsumowała dyrektor.
Odwołania mogą się w sądzie ciągnąć bardzo
długo, choć zawsze jest szansa na wygraną.
Z drugiej jednak strony nową uchwałę właściciele
działek mogą znów zaskarżyć.
Tekst:
(SIE)
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 26 kwietnia
2007 r.