Rogatka stoi, cena rośnie
Czy
zabytkowa, niszczejąca rogatka miejska przy
al. 29 Listopada znajdzie wreszcie właściciela?
- zastanawialiśmy się ponad rok temu, po
tym, jak próby wynajęcia nie przyniosły
skutku.
Jesienią padła wreszcie odpowiedż, gdyż
pojawił się kupiec, który na przetargu podbił
cenę za wystawioną na sprzedaż rogatkę z
około 100 do 350 tysięcy złotych.
Jak się jednak dowiedzieliśmy - rogatka
znów wróciła do gminy.
Ponadstuletni budynek, wpisany do rejestru
zabytków, od lat niszczeje.
Jak informował Wydział Skarbu Miasta, nieruchomość
nie była przedmiotem ani wywłaszczenia,
ani przejęcia na rzecz Skarbu Państwa na
podstawie przepisów Ustawy o gospodarce
nieruchomościami, więc uznano, że ''nie
mają do niej zastosowania przepisy ustawy
dotyczące zwrotu nieruchomości byłemu właścicielowi''.
Murowany budynek (245,6 m kw. powierzchni
użytkowej, fundamenty kamienne i ceglano
- kamienne, strop drewniany) jest w złym
stanie technicznym i wymaga pilnego podjęcia
prac remontowo - konserwatorskich.
Został wzniesiony ok. roku 1900 jako rogatka
przy trakcie warszawskim.
To jedna z ostatnich zachowanych dawnych
rogatek Krakowa; ma wartość historyczną.
Budynek od dawna wymaga generalnego remontu,
który jednak - jak stwierdzono - nie może
doprowadzić do ''zbyt silnego przekształcenia
bryły architektonicznej''; dopuszczono tylko
częściową wymianę stropów, więżby i pokrycia
dachowego oraz stolarki (z zachowaniem jej
formy podziałów i profili).
Kilka lat temu rogatka przeszła w ''trwały
zarząd'' Zarządu Cmentarzy Komunalnych,
który jednak nie był zainteresowany jej
wykorzystywaniem; kiedyś wprawdzie - mając
na uwadze plany renowacyjne zabytkowych
grobowców - zakładano, że powstanie tam
pracownia konserwatorska ZCK, zrezygnowano
jednak z tego.
Próbowano też wynająć obiekt, np. na potrzeby
kamieniarskie albo na punkt sprzedaży kwiatów,
ale bez skutku.
Pod koniec roku 2005 wojewódzki konserwator
zabytków wydał pozwolenie na sprzedaż nieruchomości;
ewentualny kupiec musiałby przedstawić w
ciągu 12 miesięcy od daty przejęcia nieruchomości
dokumentację konserwatorską określającą
stan zachowania zabytku i możliwości jego
adaptacji ''z uwzględnieniem historycznej
funkcji i wartości tego zabytku''.
Problem w tym, że - jak wynika z oceny rzeczoznawcy
majątkowego - stopień zużycia technicznego
budynku wynosił już w ubiegłym roku około
70 procent.
Biegli wycenili wtedy nieruchomość na 107
tysięcy 500 złotych, w tym sam grunt na
62,5 tys. zł (207 zł za metr kw.).
Zgodnie z przepisami ostateczną cenę nieruchomości
(po wylicytowaniu) wpisanej do rejestru
zabytków obniża się o 50 proc., a wysokość
bonifikaty może zostać podwyższona lub obniżona
za zgodą Rady Miasta Krakowa.
Choć zainteresowanie krakowskimi nieruchomościami
już od kilku lat rosło - w tym wśród zagranicznych
inwestorów - wiosną ubiegłego roku nie udało
się jednak gminie sprzedać zabytkowej rogatki,
gdyż nikt się nie zgłosił, mimo że pytających
o nią nie brakowało.
Sprawa wydawała się beznadziejna, ale jesienią
rozpisano kolejny przetarg - zakończony
sukcesem, jak się wtedy wydawało.
O obiekt starało się 5 osób i firm.
Cena wywoławcza wynosiła 108 tysięcy złotych,
a ostateczna kwota doszła do 351 tysięcy
80 złotych.
Ponieważ obiekt jest wpisany do rejestru
zabytków, zastosowano, zgodnie z decyzją
Rady Miasta, 30 - procentową bonifikatę,
więc ostatecznie do kasy gminy miało wpłynąć
245 tysięcy 756 złotych.
Najwyższą stawkę wylicytowała Fundacja im.
I. J. Paderewskiego, która, jak wynikało
z informacji, chciałaby tam zorganizować
muzeum tego wielkiego Polaka.
W rogatce nic się jednak nie zmieniło i
nadal jest zamknięta na cztery spusty.
- Rzeczywiście, ostatecznie firma nie przystąpiła
do umowy z gminą i rogatka nie została sprzedana;
nadal więc należy do miasta - powiedziała
nam Anna Trembecka, wicedyrektor Wydziału
Skarbu Miasta Urzędu Miasta Krakowa.
- Zgodnie z przepisami firmie przepadło
jednak wadium - w wysokości około 20 tysięcy
złotych.
Zdecydowano już o ponownym (po raz trzeci)
wystawieniu zabytku na sprzedaż; w warunkach
przetargowych prawdopodobnie nic się nie
zmieni - poza ceną wywoławczą.
Ma ona wynieść około 350 tysięcy złotych
(byłaby trzy razy wyższa od tej z jesieni),
czyli tyle - za ile o mało nie sprzedano
już raz rogatki.
- W minionych miesiącach ceny nieruchomości
w Krakowie poszły znacznie w górę, więc
musieliśmy to wziąć pod uwagę - dodaje dyrektor
Trembecka.
Tekst:
(J. ŚW)
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 8 maja
2007 r.