Nie ruszać cmentarza

 

Krzysztof i Piotr Bieniowie nie rezygnują i nadal protestują przeciwko projektowi, który zdobył pierwsze miejsce w konkursie na zagospodarowanie dawnego obozu ''Płaszów''.

Ich protest został przez organizatorów konkursu oddalony.

Wczoraj złożyli odwołanie od tej decyzji do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych.

Przypomnijmy, że pod koniec marca rozstrzygnięty został konkurs na koncepcję zagospodarowania terenu obejmującego 80 ha.

Na realizację zwycięskiego projektu przewidziano 25 mln zł.

Spośród 9 prac wybrano koncepcję grupy projektowej Proxima, przeciwko której zaprotestowali inni uczestnicy konkursu - architekci Krzysztof i Piotr Bieniowie.

Krzysztof Bień podkreślał, że jest osobiście zaangażowany w sprawę obozu, ponieważ tam zginął jego brat.

Bieniowie uważają, że zwycięski projekt nie spełnia podstawowych warunków konkursu, nie jest zgodny z uchwalonym właśnie miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, a jego realizacja oznaczać będzie profanację tego miejsca.

Problem polega na tym, że szczątki zamordowanych więżniów rozrzucone są na całym terenie obozu, a poza tym - dawniej znajdowały się tam 2 cmentarze żydowskie, które zostały zdemolowane przez hitlerowców.

Krzysztof Bień podkreśla, że nie zgadza się na prowadzenie tam jakichkolwiek większych prac ziemnych, a tego wymagałoby zrealizowanie koncepcji grupy Proxima.

Po proteście Bieniów pojawiły się kolejne głosy sprzeciwu.

Projekt nie spodobał się m. in. związkowi byłych więżniów, członkom Klubu Architekta, a także prof. Witoldowi Cęckiewiczowi, autorowi (we współpracy z Ryszardem Szczypczyńskim) znanego pomnika Ofiar w Płaszowie, który zdziwił się: - Na żadnej z plansz nagrodzonej pracy nie znalazłem ani pomnika, ani charakterystycznego ukształtowania wielobocznego szańca, ani otaczającej go fosy.

Wszystko zrównano z otaczającym terenem.

Do naszej redakcji dotarło również pismo Tadeusza Jakubowicza, prezesa Gminy Żydowskiej, na którego opinię, jako biegłego, powoływali się organizatorzy konkursu.

- Zostałem wprowadzony w błąd - tłumaczy Jakubowicz.

- W ciągu niespełna godziny pokazano mi 9 prac.

Byłem z nich zadowolony, gdyż z tego, co zrozumiałem, opracowania dotyczyły terenu cmentarzy, które miały zostać ogrodzone niewysokimi murami, według starych map cmentarnych.

Nie jestem architektem i dopiero gdy cała sprawa dotarła do prasy, dowiedziałem się, że na terenie obozu mają być prowadzone prace, które będą ingerować w strukturę ziemi.

Na to nigdy nie wyrażę zgody, ponieważ religia mojżeszowa tego całkowicie zabrania.

''Za pełną wrażliwości kompozycję przestrzenną przy minimalnej interwencji w istniejący teren oraz za właściwie wyważoną relację pomiędzy funkcją memoratywną a parkową'' - takie było uzasadnienie jury, które pierwszą nagrodę (30 tys. złotych oraz zaproszenie do przetargu) przyznało grupie Proxima w składzie: Borysław Czarakcziew, Sławomir Kogut oraz Mikołaj Iwańczuk.

- Szanuję emocje wynikające z osobistych doświadczeń - powiedział ''Dziennikowi Polskiemu'' Borysław Czarakcziew.

- Staraliśmy się na to zadanie tak odpowiedzieć, aby to nikogo nie bulwersowało.

Nie zamierzaliśmy tworzyć niczego kontrowersyjnego.

TU ZGINĘŁO KILKA TYSIĘCY LUDZI:
W roku 1942 w Płaszowie, na ok. 80 ha, utworzono obóz pracy, który 2 lata póżniej przekształcony został w obóz koncentracyjny.

Wcześniej na tym obszarze znajdowały się austriackie szańce, a część tego terenu należy do Gminy Żydowskiej i tam, przed wojną, były 2 żydowskie cmentarze.

Tekst: (SIE)
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 10 maja 2007 r.

Zobacz Także

blog You tube facebook Twitter

Kontakt


E-mail: fortyck@fortyck.pl

Fortyck.pl