Nie poprawiać oryginału
118
tysięcy złotych na grobownictwo wojenne
otrzyma z Urzędu Wojewódzkiego Zarząd Cmentarzy
Komunalnych.
Potrzeby w tej dziedzinie szacowane są przynajmniej
na kilka milionów złotych, ale jest szansa
na pozyskanie dodatkowych środków z Rady
Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Co do samego odnawiania powstał już jednak
spór.
Ziemne groby rozpływają się, kamienne płyty
kruszą, postarzały się monumentalne budowle
stojące przy niektórych kwaterach.
Odnowiona musi zostać kwatera legionowa;
jeszcze w początkach tego roku przewidywano
wykonanie m. in. 60 obramowań z granitu,
remont grupy 32 filarów (z cegły, tynkowanych),
a największym przedsięwzięciem byłaby restauracja
mauzoleum, które znajduje się przy kwaterze
(jest na nim napis ''Pamięci poległych w
wojnie światowej 1914 - 1918'').
Na renowację kwatery legionowej i mauzoleum,
jak wynikało z przygotowanych szacunków,
potrzeba byłoby w sumie 882 tysiące, przy
czym trzy czwarte tej kwoty przypadłoby
na samo mauzoleum.
Zarząd Cmentarzy Komunalnych złożył także
wniosek o dofinansowanie remontu zbiorowej
mogiły (pomnika) partyzantów, która znajduje
się blisko muru, od strony al. 29 Listopada.
W tym przypadku potrzeby finansowe oszacowano
na ok. 105 tysięcy złotych.
Ponad trzy razy tyle (316 tys. zł) miałoby
natomiast kosztować odnowienie kwater, na
których są groby z okresu I wojny światowej
(w pasach koło muru, niektóre groby już
''rozpłynęły się'').
Tam zakładano m. in. ułożenie 125 metrów
granitowego krawężnika, odnowienie 113 krzyży,
a także ułożenie kamiennych poduszek na
mogiłach (w ostatniej wersji betonowych).
Wnioski dotyczące tych trzech projektów
renowacyjnych to w sumie około 1,3 miliona
zł.
Marta Potyran z Zarządu Cmentarzy Komunalnych
powiedziała nam, że na razie do podziału
jest 118 tys. zł od wojewody, z tego 8 tys.
zł na odnowienie obramowań grobów na kwaterze
legionowej, 10 tys. zł na pasy mogił żołnierzy
z I wojny światowej, a reszta na bieżące
utrzymanie grobów z okresu wojen: - Teraz
czekamy na dodatkowe środki z Rady Ochrony
Pamięci Walk i Męczeństwa.
Ostatnio odbyła się wizja lokalna w sprawie
kompleksowego remontu grobów wojennych na
cmentarzu Rakowickim, ale do ustaleń komisji
zgłosił votum separatum przedstawiciel Towarzystwa
Miłośników Historii i Zabytków Krakowa,
gdyż, jak nam podano, ''pomysły urzędników
nie mogą być bowiem zaakceptowane przez
towarzystwo, które społecznie chce wspomagać
renowację grobów, służąc fachową wiedzą
i doświadczeniem w tym zakresie, nie wspominają
już, że to z naszego środowiska wyszła inicjatywa
remontu''.
- Wszystko zaczęło się przecież od mojej
rozmowy z Andrzejem Przewożnikiem i złożonej
przez niego znaczącej obietnicy finansowej
- podaje Jerzy Bukowski.
- Nam nie chodzi o poprawianie oryginału,
czyli tego, co jest w kwaterach, ale przede
wszystkim - o wyeliminowanie zagrożeń, naprawę
zniszczeń i konserwację całości.
Nie o wprowadzanie zmian, według lużnych
koncepcji - mówi Zbigniew Beiersdorf, członek
towarzystwa, były miejski konserwator zabytków.
- Nie zgodzimy się m. in. na zniwelowanie
żądanych mogił, by zamiast, czasami rzeczywiście
już mało widocznych kopczyków, powstawały
równe trawniki.
Są metody ich formowania, zapobiegające
rozpływaniu się.
Poważne zagrożenie stwarza ziemny wał dawnej
strzelnicy wojskowej, który napiera na mur
od strony kwatery legionowej.
Potrzeba naprawić zniszczenia na nieodwodnionych
kwaterach, naprawić rozwalające się ścieżki.
Pieniądze, które mogą nadejść, nie powinny
iść na prace ozdabiające, ale na utrwalenie
tego, co było kiedyś.
Jeśli jakiś nagrobek był z betonu (wtedy,
gdy go robiono to był nowy materiał), oczywiście
inaczej formowanego niż dziś, to nie powinno
się go zastępować granitem.
Trzeba zachować wygląd i ułożenie grobów
sprzed lat, bo nie były one lokowane w przypadkowych
miejscach kwater.
Wystosujemy w tej sprawie protest.
- Rzeczywiście, w czasie wizji lokalnej
przedstawiciel towarzystwa w niektórych
przypadkach zgłaszał zdanie odrębne.
Nie zrobimy jednak niczego, co nie zostanie
zaakceptowane przez służby wojewody i konserwatora
zabytków - zapewnia Marta Potyran.
Tekst:
(J. ŚW)
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 19 maja
2007 r.