Obóz płaszów zarasta jak dżungla
Mieszkańcy ulic: Wiktora Heltmana i Lecha, od lat czekają na zlikwidowanie dzikich zarośli, straszących na terenie byłego obozu koncentracyjnego Płaszów.
Właściciele gruntu dbają tylko o miejsce wokół Pomnika Ofiar Faszyzmu.
Dalszy teren zarasta jak dżungla.
- Kiedy wprowadzałam się tu 20 lat temu, okolica była wspaniała.
Dziś światło do mojego domu zasłaniają dzikie drzewa, a miejsca spacerów pozarastały krzewami i nie koszoną trawą - mówi Anna Jaskólska - Kołodziej, mieszkająca przy ul. Heltmana.
Teren obozu ma kilku właścicieli.
Częścią należącą do Skarbu Państwa zajmuje się Zakład Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie.
- W bieżącym utrzymaniu ZIKiT - u jest teren od ul. Kamieńskiego do samego pomnika.
W związku z tym regularnie jest on koszony, nasadzany, a w misach przy pomniku dwa razy w roku zmieniana jest obsada kwiatowa - mówi Jacek Bartlewicz, rzecznik ZIKiT.
Pozostałe kilkadziesiąt hektarów terenu należy do Gminy Żydowskiej, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i osób prywatnych.
- Sami nie jesteśmy w stanie uporządkować całego terenu - mówi Tadeusz Jakubowicz, prezes GŻ, który twierdzi, że gminę stać jedynie na odremontowanie i zabezpieczenie miejsca jednego z pomników.
- Możemy go podmurować, odnowić schody i zabezpieczyć ogrodzeniem - twierdzi Jakubowicz.
Jednak zdaniem mieszkańców ulic graniczących z obozem, ważne jest, aby problemem zająć się w całości.
- W tej kwestii była robiona inwentaryzacja zieleni, pod kątem usunięcia części zieleni z pozwoleniem konserwatorskim.
Projekt konsultowany był z przedstawicielami GŻ i mam nadzieję, że doczeka się realizacji - informuje Jacek Bartlewicz.
Niezdecydowanie właścicieli terenu obozu co do tego, kto i gdzie ma posprzątać, sprawia, że miejsce to jest rozjeżdżane przez quady, rowery i nawiedzane przez miłośników imprez, którzy zostawiają po sobie hałdy śmieci.
Dodatkowym problemem w uporządkowaniu terenu jest fakt, że jest to teren cmentarzyska i obozu objęty ochroną konserwatorską, więc na każde działanie na nim potrzebna jest zgoda konserwatora.
- Wystąpiliśmy do Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa o środki na uporządkowanie zieleni (z pozwoleniem konserwatorskim) i ewentualne zagrodzenie szlabanami części tego terenu - informuje rzecznik ZIKiT.
Właściciele gruntu czekają na odpowiedz SKOZ, patrząc jak miejsce pamięci ofiar holokaustu zarasta coraz mocniej.
Zareagować postanowili przedstawiciele stowarzyszenia Małopolscy Patrioci.
W zeszłym roku, podczas Międzynarodowego Dnia Sprzątania Świata, zorganizowali akcję sprzątania obozu.
- To nie był jednorazowy zryw.
Od tamtej pory raz w miesiącu staramy się przejść po terenie obozu i zebrać śmieci.
Czasem jest to tylko kilka osób - mówi Wojciech Mazurkiewicz, przewodniczący MP.
Zapytani dlaczego to robią, odpowiadają zgodnie z maksymą ich organizacji, którą są słowa Józefa Piłsudskiego: "Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości".
Tekst:
(BAN)
Zdjęcie: Anna Kaczmarz
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 26 lipca
2011 r.