Zbieracz złupionych świętości
Na terenie prywatnej posesji w Swoszowicach policja odnalazła kolekcję kradzionych zabytków.
Nad wejściem do domu na zardzewiałych łańcuchach wiszą stare, drewniane wiadra.
Pod nimi leżą koła i inne części powozów pamiętających przedwojenne czasy.
Wysoki dom otaczają gęste drzewa.
Słońce z trudem przedziera się na podwórko, które przypomina skansen pełen staroci.
Kiedy na balkonie pojawia się człowiek, pytam o właściciela domu.
Odpowiada, że on jest tylko robotnikiem budowlanym i razem z innymi odpoczywa po pracy.
- Szefa nie ma i nie wiadomo kiedy będzie - mówi i wraca do domu.
Jego pracodawcą jest 52 - letni Lech C., który wraz z 27 - letnim synem Danielem C. od lat zdobią swoją posiadłość m. in. figurkami świętych, aniołów, krzyżami i militariami.
Dwa tygodnie temu na ich podwórko wkroczyła policja.
Okazało się, że najcenniejsze eksponaty pochodzą z kradzieży.
Prawda wyszła na jaw, kiedy właściciel wystawił dom na sprzedaż.
Na portalu internetowym oprócz zdjęć nieruchomości znalazły się również fotografie ogrodzenia, w które wmontowane były stare, pancerne okiennice.
Domem zainteresowali się nie tylko kupcy.
W ozdobie ogrodzenia policjanci rozpoznali okiennice skradzione kilka lat temu w Krakowie.
Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce okazało się, że na podwórku Lecha C. znajdują się zabytkowe przedmioty, które również pochodziły z kradzieży.
Właściciel domu twierdzi, że nic o tym nie wiedział.
Zapewnia również, że nie handlował tymi przedmiotami.
Przyznał, że okiennice nabył za 200 zł w jednym z krakowskich skupów złomu.
Według konserwatora okiennice, skradzione z Fortu Rajsko, warte są ok. 20 tys. zł.
Przydrożną figurkę św. Jana Nepomucena z Tyńca pasjonat staroci miał zakupić za dwa tys. zł pod Halą Targową w Krakowie.
- Ta rzeżba miała dla nas wielką wartość.
Stała przy zakolu Wisły, aby chronić mieszkańców przed powodziami - mówi o. Stanisław Kyc, przeor tynieckiego klasztoru.
Dodaje, że dwa lata temu poświęcona została kopia św. Nepomucena.
Zapewnia jednak, że dla odnalezionego oryginału znajdzie się miejsce w klasztorze.
Lechowi C. i jego synowi policja postawiła zarzut paserstwa, za co grozi 10 lat więzienia.
- Trwają prace nad wyjaśnieniem okoliczności kradzieży - mówi Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.
Kolekcjoner przekonuje, że z kradzieżą świętości nie miał nic wspólnego.
Syn twierdzi, że tata od lat jest ''pozytywnie zakręcony'' na punkcie staroci.
Zaczęło się od przypadkowo znalezionych łusek po nabojach i zardzewiałych magazynków.
Lech C. gromadził takie przedmioty, powiększając swoje zbiory o zakupione zabytki.
Sam zajmował się również kowalstwem artystycznym.
Czy kupując św. Nepomucena mógł nie wiedzieć, że wcześniej został skradziony?
Leszek Wąs, wiceprezes Stowarzyszenia Antykwariuszy Polskich, zauważa, że informacje o kradzieżach przedmiotów z przydrożnych kapliczek czy parków nie zawsze trafiają do masowych środków przekazu.
- Dlatego kolekcjonerzy takich zabytków wcale nie muszą być świadomi, że ich nabytek pochodzi z grabieży - twierdzi Leszek Wąs.
Dodaje, że figurki sakralne, elementy zabytkowych przedmiotów czy militaria często są sprzedawane na targach staroci, gdzie nikt nie pyta o żródło ich pochodzenia.
Zauważa również, że posiadaczami takich przedmiotów są nie tylko kolekcjonerzy.
Na przykład wiele pracowni krakowskich artystów czy mieszkań osób wrażliwych na piękno ozdobionych jest dziełami sztuki ludowej lub sakraliami, które wcale nie muszą pochodzić z nielegalnych żródeł.
Wielu konserwatorów otrzymywało, w podzięce za wykonane prace, zniszczone fragmenty wyposażenia kościołów.
Przedmioty te otrzymują drugie życie, zostają tym samym uratowane dla przyszłości.
Na wieść o odnalezieniu św. Nepomucena z Tyńca do redakcji ''Dziennika Polskiego'' zgłosiła się mieszkanka podkrakowskich Prusów, w których z przydrożnej kapliczki też skradziono świętego, tyle, że drewnianego.
Okazało się jednak, że w kolekcji Lecha C. był tylko jeden, kamienny Nepomucen.
Opisy do załączników:
1 - Jednym z najcenniejszych eksponatów kolekcji Lecha C. była XVIII - wieczna figurka św. Jana Nepomucena
Tekst:
Marcin Banasik
Zdjęcie: Archiwum Policji
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 17 września
2012 r.