Dworek będzie czekał

 

O odpowiednie zabezpieczenie zaniedbanego dworku w Ruszczy zwrócili się radni Komisji Kultury, Promocji i Ochrony Zabytków do prezydenta miasta.

Na jakikolwiek remont dworek może jeszcze czekać nawet parę lat, ponieważ chęć jego odzyskania zgłosili spadkobiercy dawnych właścicieli.

Dwór znajdujący się przy obecnej ulicy Rusieckiej powstał w II połowie XIX wieku i należał do rodziny Popielów, która utraciła go po II wojnie światowej.

Od tego czasu powoli chylił się ku upadkowi.

Przez pewien czas umieszczono tam lokatorów, ale - ze względu na fatalny stan budynku - zostali wykwaterowani.

Jak pisaliśmy w ub. tygodniu, władze uznały, że miasto nie jest w stanie podołać kosztom remontu obiektu i zadecydowano o wystawieniu go na przetarg.

Zanim jednak doszło do uchwalenia tej decyzji przez Radę Miasta, pojawili się spadkobiercy rodziny Popielów, którzy chcą odzyskać dawną własność.

- Niepokoi mnie los tych dworków - mówił podczas wczorajszego posiedzenia komisji jej przewodniczący Stanisław Handzlik i przywołał przykład dworku przy ul. Koszykarskiej.

Jak parokrotnie pisaliśmy, w ciągu ostatnich kilku lat należący do miasta dworek został kompletnie zrujnowany.

- Nie możemy dopuścić, aby obiekt w Ruszczy podzielił los dworku przy ul. Koszykarskiej - podkreślał przewodniczący.

- Dlatego należy dołożyć wszelkich starań, aby go zabezpieczyć, także dlatego, żeby gmina nie została posądzona o zaniedbania.

Dworek w Ruszczy na razie nie będzie wystawiony na przetarg, a na ewentualną sprzedaż albo remont musi poczekać do czasu wyjaśnienia kwestii własnościowych.

- Trudno powiedzieć, jak długo może to potrwać w Urzędzie Wojewódzkim - twierdzi Maria Huk, wicedyrektor Wydziału Skarbu Miasta.

- Sądzę, że minimum rok, może nawet parę lat.

Tekst: (SIE)
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 6 stycznia 2006 r.

Zobacz Także

blog You tube facebook Twitter

Kontakt


E-mail: fortyck@fortyck.pl

Fortyck.pl