Sprzedać wyrzuconym właścicielom?
Co zrobić ze zdewastowanym dworem
w Ruszczy?
W ubiegłym roku gmina planowała jego sprzedaż
na przetargu, ale wstrzymano działania w
tym kierunku, gdyż okazało się, że była
właścicielka dworu podjęła starania o jego
odzyskanie.
Teraz byli właściciele wystąpili do gminy
z nową propozycją.
W minioną sobotę w Ruszczy pracowała ekipa
zabezpieczająca wszelkie wejścia do budynku
- nie tylko drzwi, ale też i okna.
Od dłuższego czasu opuszczony dwór stał
się bowiem miejscem ''zabaw'' młodzieży
i żródłem pozyskiwania materiałów budowlanych.
Gmina zdecydowała się więc wreszcie obiekt
uszczelnić, by miała co sprzedać, albo oddać.
Przypomnijmy, że według dokumentów - właścicielem
nieruchomości jest gmina Kraków.
Z danych Wydziału Skarbu Miasta Urzędu Miasta
Krakowa wynikało, że nieruchomość została
przejęta ''na rzecz Skarbu Państwa - na
cele reformy rolnej na podstawie art. 2
ust. 3 dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia
Narodowego z 6 września 1944 r.'', w związku
z czym, jak argumentowano, do nieruchomości
tej nie powinny być stosowane przepisy Ustawy
o gospodarce nieruchomościami - dotyczące
zwrotu nieruchomości na rzecz byłego właściciela.
Ponieważ budynek wymaga dużych nakładów
na renowację - powstała propozycja, by ''zespół
dworsko - parkowy'' (przy ul. Rusieckiej)
sprzedać, na nieograniczonym przetargu -
na cele mieszkalne (zgodnie z pierwotnym
przeznaczeniem), hotelowo - gastronomiczne,
reprezentacyjno - recepcyjne czy też biurowe.
W grudniu wstrzymano się jednak z dalszymi
działaniami, gdyż do magistratu dotarła
informacja, że byli właściciele podjęli
starania o odzyskanie majątku - dotyczące
unieważnienia decyzji o ''nabyciu tej nieruchomości''
przez Skarb Państwa, czyli przejęciu na
cele reformy rolnej.
W ubiegłym tygodniu do Wydziału Skarbu zwrócił
się pełnomocnik poprzedniej właścicielki
majątku, mieszkającej obecnie w Szkocji,
Róży Kieniewicz, pozbawionej przed laty
''prawa własności''.
- To jest nowa propozycja, gdyż chcemy uniknąć
trwających wiele lat negocjacji, spraw sądowych
itp.
Dwór jest już tak zdewastowany, że tego
nie wytrzyma - powiedziała nam jedna z osób,
związana z byłymi właścicielami.
Pełnomocnik zaproponował, by gmina, tak
jak planowano, sprzedała tę nieruchomość,
ale pani Róży Kieniewicz i na ''zasadzie
pierwszeństwa''; ponadto przy zastosowaniu
''jak najwyższej bonifikaty od ustalonej
ceny'' - z uwagi na fakt, że chodzi o sprzedaż
byłemu właścicielowi.
Jeśli pomysł zostałby zaakceptowany - wycofano
by wniosek, który wcześniej skierowano do
wojewody, dotyczący unieważnienia decyzji
o przejęciu majątku (w ramach reformy rolnej)
przez Skarb Państwa.
Przypomniano, że dwór był domem rodzinnym
Pawła Popiela, którego prawnuczką jest Róża
Kieniewicz - właścicielka dworu, która mieszkała
w nim aż do przejęcia go przez państwo -
na podstawie dekretu PKWN.
''Dwór popada w ruinę, jest niezabezpieczony
(pisano to przed minioną sobotą - przyp.
jś), stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa
i wymaga pilnego remontu kapitalnego, który
może zostać niezwłocznie podjęty, w przypadku
uzyskania przez Różę Kieniewicz własności
tego zespołu dworsko - parkowego'' - podano
w piśmie do władz miasta.
Starający się o odzyskanie dworu przypomnieli,
że Paweł Popiel (1807 - 1892) przez długie
lata żył i pracował w Ruszczy.
Był powstańcem, publicystą, filozofem, politykiem,
radnym, a przez 20 lat głównym konserwatorem
zabytków Krakowa; m. in. przewodniczył Komitetowi
Odbudowy Kościoła Dominikanów (po pożarze),
prowadził m. in. restaurację kościoła Mariackiego,
Collegium Maius itd., a w 1890 roku otrzymał
Honorowe Obywatelstwo Miasta Krakowa.
Jak podano - Róża Kieniewicz chciałaby uratować
przed całkowitą zagładą ''dom rodzinny Pawła
Popiela, w którym po odrestaurowaniu powinna
znaleść się tablica pamiątkowa poświęcona
temu wielce zasłużonemu dla Krakowa człowiekowi''.
W magistracie powiedziano nam, że nowa propozycja
będzie analizowana, w tym pod kątem tego,
czy przepisy zezwalałaby na taką sprzedaż
byłemu właścicielowi.
BEZ DRZWI, OKIEN, PODŁÓG: Murowany,
częściowo dwukondygnacyjny, podpiwniczony
budynek powstał w II połowie XIX wieku.
W jego wschodniej części urządzono niegdyś
dwa mieszkania (z uwagi na stan techniczny
budynku najemców wykwaterowano).
Od dłuższego czasu dwór nie jest użytkowany;
nie ma tam wodociągu, kanalizacji ani gazu,
okna i drzwi wyrwano, brakuje podłóg.
W dużej mierze zniszczone są też ścianki
działowe, a strop grozi zawaleniem.
Na sprzedaż miałby być dwór (o powierzchni
374,3 m kw.) i ''dawny park w stylu angielskim,
w którym występują liczne drzewa ozdobne
dużej wartości dendrologicznej i krajobrazowej''
(niektóre drzewa są starsze niż dwór, m.
in. lipy, buki i dęby o pokroju piramidalnym)
- zajmujący w sumie ok. 2 hektary.
Rzeczoznawca określił w ubiegłym roku wartość
nieruchomości na 658 tysięcy 598 zł (w tym
budynek 205 tys. 801 zł).
Budynek nie jest wpisany do rejestru zabytków,
ale - jak zaznaczono - ''całe założenie
dworsko - parkowe ujęte jest w ewidencji
konserwatorskiej'' i w związku z tym wszystkie
prace remontowe w obiekcie muszą być uzgodnione
z konserwatorem zabytków.
Elementy i detale architektoniczne miałyby
zostać poddane konserwacji - zgodnie z dawnym
wyglądem.
Tekst:
(J.ŚW)
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 20 lutego
2006 r.