Odroczona sprzedaż
Wydział Skarbu Miasta otrzymał propozycje
zagospodarowania dworku w Płaszowie, który
początkowo przeznaczony był do sprzedaży.
Czy uda się uratować zabytkowy budynek przed
całkowitym zniszczeniem?
Należący do miasta dworek, pochodzący z
roku 1880, parę lat temu został opuszczony
przez mieszkańców, którym przydzielono lokale
zastępcze.
Z budynkiem przez ten czas nie działo się
nic, co oznacza, że został wystawiony na
niszczące działanie czynników atmosferycznych
oraz wandali, którzy - jak się okazało -
dokonali poważnej dewastacji.
Budynek nie został wpisany do rejestru zabytków,
ale figuruje w ewidencji konserwatorskiej
jako element dawnego zespołu dworsko - folwarcznego
w Płaszowie.
.
Władze miasta postanowiły nieruchomość sprzedać
i pod koniec ubiegłego roku taki projekt
otrzymała do zaopiniowania Komisja Kultury,
Promocji i Ochrony Zabytków Rady Miasta
Krakowa.
Jednak radni, zbulwersowani sprawą dworku
i faktem, że przez parę lat niszczał, zwrócili
się do prezydenta o ponowne rozpatrzenie
sprawy.
Kwestia ponownego wystawienia na sprzedaż
wydawała się jednak przesądzona.
- Koszty remontu przekraczają nasze możliwości
- mówiła nam jeszcze pod koniec ubiegłego
roku Anna Trembecka, wicedyrektor Wydziału
Skarbu Urzędu Miasta.
- Z drugiej strony nie możemy pozwolić,
żeby dworek stał i niszczał.
Znalezienie nabywcy i zobowiązanie go do
rewaloryzacji mogłoby przyczynić się do
uratowania dworku.
Wydział Edukacji, jak i Wydział Kultury,
do których zwrócono się z zapytaniem, nie
były zainteresowane wykorzystaniem nieruchomości.
Długo oczekiwano na opinię Rady Dzielnicy
XIII - ostatni właściwie dokument, który
potrzebny był do podjęcia ostatecznej decyzji.
Rada od początku była przeciwna sprzedaży
dworku - chciano uruchomić tam przedszkole
lub dom kultury.
Powstał nawet ''Obywatelski Komitet ratowania
przed zniszczeniem posiadłości i zabudowań
dworskich w Płaszowie''.
- Rada Dzielnicy XIII przysłała nam 2 propozycje
zagospodarowania dworku, przygotowane przez
4 organizacje - wyjaśnia Anna Trembecka.
- Plany są bardzo bogate - miałoby tam powstać
centrum kulturalne dla mieszkańców, świetlica
środowiskowa, galeria, klub dla mieszkańców,
ewentualnie przedszkole.
Dyrektor tłumaczy, że do wszystkich tych
organizacji przesłała pisma z prośbą o sprecyzowanie
planów.
- Przede wszystkim chodzi o kwestie finansowe
- mówi dyrektor.
- W budżecie miasta nie ma środków na remont
i my poinformowaliśmy o tych kosztach.
Zanim podejmiemy jakiekolwiek decyzje, musimy
wiedzieć - na ile te zamierzenia są realne.
Do rozstrzygnięcia pozostaje także kwestia
statusu własności.
Tekst:
(SIE)
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 18 kwietnia
2006 r.